W wieku 82 lat zmarł Neil Armstrong, amerykański astronauta, który jako pierwszy człowiek 20 lipca 1969 roku stanął na Księżycu. Jako dowódca misji Apollo 11 powiedział wtedy: - To mały krok dla człowieka, ale wielki krok dla ludzkości.
Zgon nastąpił wskutek komplikacji po operacji serca, którą przeszedł na początku miesiąca.
Neil Armstrong urodził się 5 sierpnia 1930 roku w Wapakoneta w stanie Ohio. Od dzieciństwa pasjonował się lotnictwem: w wieku sześciu lat po raz pierwszy usiadł w samolocie, konstruował modele latające i przeprowadzał różne eksperymenty w zbudowanym przez siebie tunelu aerodynamicznym.
Licencję pilota zdobył szybciej niż prawo jazdy. Miał zaledwie 16 lat, gdy mógł już zasiąść za sterami maszyny.
W 1958 roku wojsko wytypowało go do programu załogowych lotów kosmicznych. 1962 złożył aplikację do Narodowej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA) i przyjęto go w poczet astronautów.
Jego przygotowania do lotu na Księżyc trwały od misji Apollo 8 z grudnia 1968 roku, w której pełnił rolę dowódcy rezerwowego. Siedem miesięcy później astronauta już w ramach misji Apollo 11 wraz z Edwinem "Buzzem" Aldrinem i Michaelem Collinsem ruszyli w kierunku Srebrnego Globu. Armstrong i Aldrin jako pierwsi ludzie stanęli na powierzchni innej planety. Collins pozostawał na orbicie Księżyca.
W 1970 roku Armstrong otrzymał stanowisko wiceszefa aeronautyki w NASA. Po roku zrezygnował. Zdecydował się wykładać inżynierię kosmiczną na uniwersytecie w Cincinnati.
Wtedy także kupił farmę, na której uprawiał kukurydzę i hodował bydło.
Trzymał się z dala od życia publicznego i mediów, rzadko zgadzał się na udzielenie wywiadu bądź wygłoszenie przemówienia.
Źródło:
oa