Nie przeszkadza mi, że ludzie wrzucają pieniądze do puszek Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Nie przeszkadza mi też, gdy wysyłają esemesy charytatywnym fundacjom, przekazują pieniądze i dary rzeczowe do Caritasu lub przeznaczają na cele społeczne 1 proc. ze swoich podatków. Nie uważam, by dobroczynność mogła zastąpić efektywne systemowe działanie państwa, co w ostatnich latach najlepiej w Polsce udowodniło 500+, ale też jestem przekonany, że ludzie chcą dobrze, gdy ofiarują innym nawet drobne sumy.
To naprawdę nie moja sprawa, kto z kim się dzieli w dobrych intencjach własnymi pieniędzmi. Problem jest jednak szerszy: widać doskonale, że establishment III RP uczynił z organizacji i akcji Jerzego Owsiaka świetne narzędzie propagandowe. Po śmierci Pawła Adamowicza stało się to już nie tyle jawnie polityczne, co wprost partyjne. Amnezja ludzi Platformy Obywatelskiej, na czele z Donaldem Tuskiem, wręcz zdumiewa. Były prezydent Gdańska, choć umarł tragiczną śmiercią, miał poważne problemy z prawem. I to Platforma nie chciała go jako swojego kandydata na prezydenta tego miasta – bo wydawało się, że będzie w regionie dla partii kłopotem. A dziś? Z pomocą Owsiaka mało go nie kanonizują...