Wszyscy mają w pamięci sukces partii Orbána na Węgrzech. Zdobył nie tylko większość pozwalającą samodzielnie stworzyć rząd, ale mógł nawet zmienić konstytucję. Rzadko kto pamięta, że stało się to po ośmiu latach koalicji przypominającej układ naszego SLD z UW.
Fides był kilkakrotnie rozbijany przez podziały frakcyjne. Orbán postawił na długi marsz. Udało się mu nakłonić paru ludzi do zainwestowania w media i tworzył oddolne ruchy społeczne.
Tymczasem Węgry dopadł potężny kryzys. Orbán nagle stał się szalenie popularny. Czy Polskę czekają więc jeszcze trzy lata rządów Tuska? Raczej nie. Tusk zostanie usunięty, zanim doprowadzi formację rządzącą do upadku. Jeżeli secesjonistom bunt się nie uda, będą przyspieszone wybory. Sześć lat rządów tej ekipy to stanowczo dużo.
Teraz ważne jest, żeby nie dać się podzielić. Każdy, kto przychodzi do nas z nowym projektem politycznym, nie przychodzi po zwycięstwo. Nawet jeżeli swój projekt ubiera w najszlachetniejsze motywy, pomaga tym, którzy chcą, by było to, co jest.
Źródło:
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Tomasz Sakiewicz