Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Chaos w sprawie 500 plus nie jest przypadkowy

Jeśli po wyborach Koalicja Obywatelska przejmie władzę, będzie stopniowo redukować 500 plus, a dzisiejszy na pozór niespójny przekaz to budowanie fundamentu pod tę akcję.

Socjalne eldorado, prezenty, na które nie będzie pieniędzy, czy w końcu środki, które trzeba będzie w przyszłości oddać – tak politycy Platformy lub osoby kandydujące z ich namaszczenia mówią o programie 500 plus. Grzegorz Schetyna co jakiś czas zapewnia, że wszystko co dane, zostanie utrzymane, jednak gdyby tak miało rzeczywiście być, przekazy podające w wątpliwość utrzymanie tego sztandarowego pomysłu Prawa i Sprawiedliwości zostałyby wyciszone. A tak się nie stało. Dlaczego zatem lider PO zaklina się, że program będzie, a jego przyboczni regularnie bardziej lub mniej wyraźnie sugerują, że jednak nie jest to takie pewne? Z dwóch powodów. Po pierwsze, celują w wielkomiejski elektorat, który bezrefleksyjnie karmi się opowieściami o rozdawnictwie i wykorzystujących je leniwych prowincjuszach. Nie przez przypadek media adresowane w dużej mierze do takich ludzi lubują się w opisach zdziczałej gawiedzi zatruwającej klimat nadmorskich kurortów już samym swym wyglądem. Platforma puszcza do nich oko i śle komunikat, że jak dojdzie do władzy, to zakończy to kosztowne wspieranie plebsu. Ale niespójność przekazu ma jeszcze jedno zadanie. Ma zmanipulować część wyborców przychylnych 500 plus i uśpić ich czujność. Skoro przywódca PO gwarantuje, że nic się nie zmieni, to pewnie tak będzie – jego przyboczni nie wiedzą, co mówią. Taki przekaz jest wzmacniany opowieściami, że nikt rozsądny nie naraziłby się na utratę poparcia, które niechybnie spotka ugrupowanie ograniczające 500 plus lub po prostu redukujące je do rodzin z grupy najbiedniejszych. Platforma nie raz i nie dwa udowodniła, że uzbrojona w propagandową osłonę swej polityki jest gotowa przeprowadzać operacje budzące jawny sprzeciw większości społeczeństwa, nawet gdy wcześniej deklarowała, że tego na pewno nie uczyni. Zatem gdy dziś słyszymy niespójny przekaz największej siły opozycyjnej w sprawie 500 plus, to możemy być więcej niż pewni, iż nie jest on wypadkiem przy pracy czy efektem chaosu w Koalicji Obywatelskiej. To przygotowanie gruntu pod zwrot, którego ta siła polityczna dokona, jeśli po wyborach przejmie władzę – będzie stopniowo redukować 500 plus, a dzisiejszy na pozór niespójny przekaz to budowanie fundamentu pod tę akcję.

Tak jak dziś gwarantem nienaruszalności comiesięcznego wsparcia wszystkich rodzin z dziećmi mają być deklaracje Schetyny, tak po ewentualnych wygranych wyborach argumentem za zakończeniem 500 plus będą słyszane w kampanii co rusz wypowiedzi kwestionujące jego zasadność.

 



Źródło: Gazeta Polska

Katarzyna Gójska