Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

To się w głowie nie mieści! Adwokaci Obywateli RP w akcji. Przeszkadza im rocznica Cudu nad Wisłą

Był 15 sierpnia 2017 roku, rocznica Bitwy Warszawskiej 1920 r., gdy naprzeciw legalnie zorganizowanego zgromadzenia Młodzieży Wszechpolskiej i ONR wyszła grupa protestujących zasilona przez Obywateli RP oraz sympatyzujących z nimi celebrytów. Wśród uczestników blokady legalnego i co najważniejsze zgłoszonego zgodnie z obowiązującym prawem marszu znaleźli się m.in. wieloletni redaktor „Polityki” Piotr Pytlakowski czy feministka Kazimiera Szczuka. Sprawa zakłócania zgromadzenia trafiła do sądu i jak się dowiedzieliśmy, właśnie zapadł wyrok.

zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne
Maciej Luczniewski/Gazeta Polska

Chodzi o proces przeciwko ponad 40 uczestnikom nielegalnej blokady marszu ONR i Młodzieży Wszechpolskiej, którą zorganizowało środowisko Obywateli RP. Oskarżyciel publiczny - komisarz policji z warszawskiej komendy rejonowej stwierdził, że wystąpił o ukaranie zatrzymanych 15 sierpnia 2017 r. osób, które uniemożliwiały legalny przemarsz organizowany dla uczczenia rocznicy zwycięstwa Polski nad bolszewikami w wojnie 1920 r.

Zwracał on uwagę, że legalne zgromadzenie ONR do końca swojego przebiegu nie zostało rozwiązane przez prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz. Zupełnie inaczej sprawa wyglądała w odniesieniu do kontrmanifestacji, która nie została nawet zgłoszona władzom miasta. Nie przeszkodziło to jednak grupie ponad 40 osób za wszelką cenę usiłować nie dopuścić do marszu.

Kontrmanifestanci nie reagowali na polecenia policji, by zaprzestali blokowania marszu, rozeszli się i nie łamali prawa.
- mówił w sądzie występujący w roli oskarżyciela publicznego funkcjonariusz policji.

Choć w trakcie rozprawy oskarżenie wniosło o ukaranie wszystkich obwinionych grzywną 500 zł, sędzia Łukasz Biliński uznał jednak w wyroku, że blokada legalnego marszu ONR i MW nie była szkodliwa społecznie, bo są to organizacje nawiązujące do przedwojennych pierwowzorów. Sędzia określił te drugie jako antysemickie. Uznał, że blokada marszu miała jedynie znamiona wykroczenia ale nim nie była, bo nie niosła za sobą żadnej szkody społecznej. Przyznał też, że marsz nie zasługiwał na ochronę prawną ze względu na wyrażane podczas niego poglądy.

Sędzia Biliński tym samym podzielił linię obrony adwokatów. Oni natomiast w swoich mowach końcowych przed wyrokiem w tym procesie stwierdzili, że podobne demonstracje już w przyszłości nie powinny mieć miejsca a hasło „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę” nie może być już nigdy więcej publicznie skandowane.

Jeden z czterech obrońców mec. Jarosław Kaczyński stwierdził nawet, że to nie oskarżeni złamali prawo, ale zrobiła to... policja. Zdaniem obrońców, protest Obywateli RP był legalny mimo, że... łamał ustawę prawo o zgromadzeniach.
Nielegalna była według adwokata natomiast sama demonstracja zorganizowana dla uczczenia rocznicy zwycięstwa nad bolszewikami.

Prawnikom nie spodobały się również okrzyki wznoszone podczas marszu. Jako wyjątkowo niegodne hasło wskazano: „Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę!”.

Jeśli to nie jest mowa nienawiści, to już w ogóle nie wiem, co mogłoby nią być.
- stwierdził i podał kolejne hasło, które miało paść z ust uczestników marszu: „No pasarán! - krzyczeli komuniści, no pasarán a jednak my przeszliśmy”.

To hasło wykrzykiwane przez uczestników przemarszu obrażało kontrdemonstrantów, bo porównywało ich do komunistów. [...] Na przemówieniach, które były w trakcie zgromadzenia ONR mówiono o UBywatelach i o tym, że sprzedali oni Polskę i kolaborowali by z najeźdźcą zamiast walczyć
- stwierdził mecenas Kaczyński, choć po chwili przyznał zaraz, że zwrot „No pasarán!” jest dziś skandowany na protestach... Obywateli RP.

Dalej było jeszcze ciekawiej. W pewnym momencie prawnik stwierdził nawet, że jest zaskoczony, iż zgromadzenie zorganizowane dla uczczenia rocznicy Cudu Nad Wisłą nie zostało przez władze zakazane.

To zdumiewające, że takie zgromadzenie jak marsz 15 sierpnia 2017 r. nie zostało zakazane i mam nadzieję, że w przyszłości już takie marsze nie będą miały miejsca. Bardzo mi przykro, że przedstawiciele miasta, którzy byli także świadkami w tej sprawie Określenie uczestników marszu jako neofaszystów czy neonazistów jest zbytnim łagodzeniem działania tych osób. Oni odwołują się wprost do działania Hitlera czy Mussoliniego.
- mówił mec. Kaczyński.

 

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#sąd #Obywatele RP #Bitwa Warszawska #Cud nad Wisłą #ONR #Młodzież Wszechpolska

Maciej Marosz