Nie żyje płk Leszek Tobiasz, główny świadek w tzw. aferze marszałkowej, która miała swój początek pięć lat temu w gabinecie posła PO Bronisława Komorowskiego. To właśnie do niego zgłosił się pułkownik Wojskowych Służb Informacyjnych z informacją, że w komisji weryfikacyjnej WSI ma kwitnąć korupcja, a na czarnym rynku jest do kupienia ściśle tajny aneks z raportu z weryfikacji WSI. Komorowski był zainteresowany treścią aneksu i podjął z płk. Tobiaszem rozmowy na ten temat.
Sprawa rzekomej korupcji w komisji od samego początku wyglądała na prowokację i tak w rzeczywistości było. Do dziś żadna z osób, która w niej uczestniczyła, nie poniosła najmniejszych konsekwencji. Cel prowokacji był jeden – postawić zarzuty Antoniemu Macierewiczowi, szefowi Komisji Weryfikacyjnej, i jej członkom, co ostatecznie się nie udało.
Ta sprawa pokazuje słabość państwa, które nie chciało wyjaśnić kulis prowokacji. Mało tego – posłużyło się instytucjami powołanymi do przestrzegania prawa, by ścigać przeciwników politycznych.
Komentarz Doroty Kani ukazał się w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"
Źródło:
Dorota Kania