Sędzia Katarzyna Tyczka-Rote, która przywróciła do zawodu sędziego ze Szczecina oskarżonego o kradzież elementu wkrętarki ze sklepu, pochodzi z rodziny prominentów prawniczych z czasów PRL - ujawnia dziś w "Gazecie Polskiej Codziennie" Maciej Marosz.
O sędzi Katarzynie Tyczce-Rote stało się głośno z powodu uzasadnienia, które wygłosiła po wydaniu wyroku wraz z dwoma innymi sędziami SN, przywracającego sędziego Pawła M. po wydaleniu go z zawodu za kradzież ze sklepu części wkrętarki. Sąd dyscyplinarny I instancji uznał, że taki sędzia nie ma czego szukać w zawodzie, a dalsze orzekanie przez niego byłoby kpiną ze sprawiedliwości. Tymczasem Sąd Najwyższy przy udziale sędzi Tyczki-Rote stwierdził, że kara wydalenia z zawodu byłaby zbyt surowa. Skończyło się na czasowej sankcji finansowej dla sędziego, który dalej może wydawać wyroki. Sędzia Tyczka-Rote stwierdziła, że usunięcie z zawodu byłoby nieadekwatne wobec czynu, po którego popełnieniu zwykły obywatel zostałby ukarany 100-złotowym mandatem.
Ten wyrok i podane motywy tym bardziej zbulwersowały opinię publiczną, że niewiele wcześniej SN uniewinnił innego sędziego – wiceprezesa sądu, który zabrał starszej kobiecie 50 zł na stacji benzynowej. Sąd stwierdził, że nie może być mowy o kradzieży, a jedynie o zabraniu z lady banknotu z roztargnienia.
Katarzyna Tyczka-Rote w PRL została arbitrem Państwowej Komisji Arbitrażowej. Jej mąż Marek Rote był zastępcą prokuratora rejonowego w Kościanie, a matka – radcą prawnym. Ojciec Mieczysław Tyczka to znany jeszcze z czasów PRL profesor prawa, wówczas działacz Stronnictwa Demokratycznego – formacji, która stanowiła monolit polityczno-ideologiczny z PZPR i ZSL. W czasach PRL został on na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu kierownikiem Katedry Postępowania Cywilnego.
Więcej o rodzinnych powiązaniach sędzi Katarzyny Tyczki-Rote w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"
Poniedziałkowe wydanie "#GPC":
— GP Codziennie (@GPCodziennie) 2 września 2018
- Jacek @Liziniewicz: Pokaz jedności prawicy
- @JasiekPrzemyski: Niemiecki terror nie złamał polskich charakterów
- Ryszard @r_czarnecki: Pogarda dla śmierci i wroga
- Olga Doleśniak-Harczuk: Brunatni, czerwoni, normalni
i sporo znaków zapytania pic.twitter.com/lg6J6aUUxj