Polscy prokuratorzy wojskowi chcą przesłuchać wszystkich Rosjan, którzy przed 10 kwietnia, a także w dniu smoleńskiej katastrofy podejmowali kluczowe decyzje. Jest to zrozumiałe i niezbędne do ustalenia, co naprawdę wydarzyło się w Moskwie i w Smoleńsku 10 kwietnia. Czy dojdzie do przesłuchań?
Moim zdaniem – nie, i to nie z winy naszych prokuratorów. Rosjanie znajdą tysiące przyczyn, by nie stawić się na przesłuchaniu, zwłaszcza gen. Benediktow. Chyba że w Rosji dominującą rolę obejmie antyputinowska frakcja, która będzie chciała „utopić" obecnego premiera Federacji Rosyjskiej, wskazując na jego zaniedbania przy wyjaśnianiu okoliczności śmierci polskiego prezydenta, jego małżonki i towarzyszących im w oficjalnej delegacji 94 osób. Wszak to Władimir Putin stał na czele państwowej komisji w sprawie smoleńskiej katastrofy, to on autoryzował skandaliczny, pełen kłamstw o winie polskich pilotów raport MAK-u. To pod przewodnictwem Putina odbywały się kluczowe narady. Jedno jest pewne – nie będzie wojny z Rosją z powodu wyjaśniania okoliczności smoleńskiej katastrofy i poszukiwania winnych, nie wyślemy na Wschód zbrojnych oddziałów, a tym bardziej całej naszej armii. Nie ruszą na wojnę także Rosjanie, nawet jeśli się okaże, że to oni są winni.
Źródło:
Dorota Kania