- My, oczywiście, po raz kolejny, mamy zeznania świadków, którzy mówią o tym, że doszło do dziwnego zbiegu okoliczności, że sprawa firmy Amber Gold to jedyny taki przypadek braku odpowiedniej współpracy między UKS w Gdańsku a ABW. Tutaj dochodzimy do bardzo istotnego wątku dotyczącego propozycji ze strony ABW – powiedział w rozmowie z Niezalezna.pl wiceszef komisji ds. Amber Gold, Jarosław Krajewski (PiS).
Sejmowa komisja śledcza ds. Amber Gold od wtorku kontynuuje przesłuchania świadków w wątku dotyczącym służb skarbowych.
CZYTAJ: Szokujące wyznanie przed komisją Amber Gold! "Dostałem dyspozycję, żebyśmy nie wchodzili"
O podsumowanie, co do tej pory mogliśmy usłyszeć od urzędników służb skarbowych, poprosiliśmy posła PiS, Jarosława Krajewskiego, wiceszefa komisji śledczej ds. Amber Gold.
Jesteśmy po przesłuchaniu już kilku świadków z całej grupy, którzy zeznają, jak wyglądało działanie Ministerstwa Finansów i całej administracji skarbowej wobec podmiotów z grupy Amber Gold. Wiemy o tym, że zabrakło prawidłowych działań ze strony administracji podatkowej, brakowało po pierwsze ustalenia dlaczego firma Amber Gold nie składa deklaracji podatkowych, nie płaci podatków. Należy pamiętać, że firma Amber Gold bardzo mocno się reklamowała, wydając na to ze środków klientów ponad 50 mln zł. To pokazuje, że przede wszystkim urzędy skarbowe w Gdańsku , jak i Urząd Kontroli Skarbowej w Gdańsku, powinny podjąć działania kontrolne, żeby ustalić zarówno źródło dochodów państwa P., jak również prawidłowość składanych lub braku składanych deklaracji podatkowych oraz należało ustalić, czy firma Amber Gold płaciła podatki, a wiemy, że takich podatków nie płaciła – mówił poseł Krajewski.
Rozmówca Niezalezna.pl zauważył, że "doszło nawet do takiej sytuacji, że kiedy została rozpoczęta kontrola skarbowa w firmie Amber Gold, wtedy pan Marcin P. postanowił wpłacić 11 mln zł na konta urzędu skarbowego, jednak trudno było powiedzieć za jaki okres czasu oraz z jakiego tytułu".
Mimo tego, że firma od 2009 r. do sierpnia 2012 r. prowadziła działalność gospodarczą bardzo mocno się reklamując, zabrakło powiedzenia "sprawdzam" i skuteczności ze strony administracji podatkowej. My, oczywiście, po raz kolejny, mamy zeznania świadków, którzy mówią o tym, że doszło do dziwnego zbiegu okoliczności, że sprawa firmy Amber Gold to jedyny taki przypadek braku odpowiedniej współpracy między UKS w Gdańsku a ABW. Tutaj dochodzimy do bardzo istotnego wątku dotyczącego propozycji ze strony ABW, żeby w momencie rozpoczęcia przeszukań, zarówno w siedzibie Amber Gold, jak i w pomieszczeniach zajmowanych przez państwa P., żeby urzędnicy z UKS uczestniczyli wspólnie z ABW w zabezpieczeniu dokumentacji finansowo-księgowej. Wiemy, że zapadła decyzja, a z dotychczasowych zeznań świadków wynika, że to pani dyrektor Małgorzata Bogumił – dyrektor UKS w Gdańsku miała podjąć decyzję, że pracownicy UKS nie będą uczestniczyli we wspólnych działaniach z ABW – wyjaśnił poseł PiS.
Jak zauważył "było to zaskakujące zarówno dla ABW w Gdańsku, jak i zastępcy dyrektora UKS w Gdańsku, który zeznał to dziś przed komisją".
Dzisiejszy świadek zeznał również, że wejście razem z ABW byłoby rozwiązaniem optymalnym i skutecznym oraz pozwoliłoby bez uprzedzenia Marcina P. zabezpieczyć całość dokumentów finansowo-księgowych w celu zweryfikowania czy firma Amber Gold prawidłowo rozliczała się z administracją skarbową. jeśli chodzi o Marcina P. zeznał, że w momencie, kiedy zobaczył, jak wyglądała kontrola firmy Amber Gold ze strony administracji podatkowej to doszedł do wniosku, że musi istnieć parasol ochronny nad jego firmą, jeżeli pracownicy urzędu skarbowego mieli nie być zainteresowani dokumentacją finansowo-skarbową, a jedynie ciasteczkami i herbatą oraz kawą. według Marcina P. wskazywało to na to, że nie było chęci normalnej kontroli ze strony urzędu skarbowego – powiedział.
Zdaniem Jarosława Krajewskiego "świadek, który jeszcze dziś będzie składała zeznania przed komisją, czyli była dyrektor UKS w Gdańsku będzie musiała odpowiedzieć na szereg trudnych pytań".
Szereg zdarzeń wskazuje, że chodziło o coś więcej niż tylko o zwykły bałagan i zaniedbania urzędów skarbowych – mówił.