Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Zawirowania na rynku paliw. „Jest szansa na tańsze paliwo”

Rosnące ceny paliw na stacjach są w ostatnich dniach głośnym tematem, w kontekście drożejącej ropy naftowej na świecie, wysokiego kursu dolara oraz procedowania przez Sejm projektu nowelizacji ustawy o biopaliwach przewidującego m.in. tzw. opłatę emisyjną. – Historia pokazuje, że po takich zwyżkach następowała stabilizacja i zniżki. Są szanse, że teraz będzie podobnie – ocenił w rozmowie z niezalezna.pl poseł PiS Adam Abramowicz.

Filip Blazejowski/Gazeta Polska

Przez rok ceny ropy brent wzrosły o 61 proc., a na stacjach Orlen - dzięki działaniom optymalizacyjnym spółki - benzyna E95 podrożała o 11 proc. - informował wczoraj na konferencji prasowej członek zarządu ds. sprzedaży PKN Orlen Zbigniew Leszczyński.

W zeszłym tygodniu prezes PKN Orlen Daniel Obajtek zadeklarował:

"Zdecydowaliśmy, że nie przerzucimy opłaty (emisyjnej) na konsumentów, bo jest to rozwiązanie korzystne dla firmy i gospodarki kraju. Skorzystają na tym oczywiście również klienci, którzy mniej zapłacą za paliwo na stacji, a my tą drogą ograniczymy ryzyko spadku popytu na paliwa".

To, że dzisiaj benzyna jest trochę droższa nie ma najmniejszego związku z tym, co się dzieje w polskiej polityce - powiedział dziś premier Mateusz Morawiecki. Dodał, że na ceny benzyny wpływa m.in. sytuacja na Bliskim Wschodzie.

O komentarz poprosiliśmy posła Prawa i Sprawiedliwości Adama Abramowicz, który jest członkiem sejmowej komisji Gospodarki i Rozwoju. Przyznał, że ceny paliw w Polsce wiążą się z cenami na rynkach światowych, które rosną z powodu sytuacji politycznej w Iranie, wycofania się Stanów Zjednoczonych z porozumienia nuklearnego.

Opozycja zarzuca Zjednoczonej Prawicy, że wyższe ceny na stacjach paliw spowodowane jest to działaniem rządu - wprowadzaniem dodatkowej opłaty paliwowej.

Jest to bzdura, ponieważ ustawa, o której mówi opozycja jest procedowana, nie weszła w życie, co za tym idzie

– nie może wpływać na cenę litra paliwa – stwierdził polityk PiS.

Zaznaczył, że wysokie ceny są związane z rosnącymi cenami zakupu na giełdach.

W stosunku do innych krajów, Polska ma cenę stosunkowo niską. W żaden sposób nasze koncerny, ani nasz rząd nie odpowiada za ten poziom. To ceny surowca wpływają na cenę produktu finalnego

– tłumaczy polityk dodając, że po ustabilizowaniu się sytuacji politycznej oraz zwiększeniu ilości wydobycia ropy, te ceny będą spadały.

Jednocześnie zaznacza, że ceny paliw w całej Europie są wysokie.

Jeśli chodzi o np. wyjazdy na wakacje, to paliwa w Polsce będą tańsze niż zagranicą. Nie wiem, czy koncerny są w stanie jeszcze zdusić swoją marżę, być może takie działania nastąpią. Jednak my nie mamy wpływu na ceny zakupu surowca. To jest odzwierciedlenie sytuacji między narodowej, ilości wydobycia, polityki OPEC i innych karteli – na to wpływu nie mamy

– mówi nasz rozmówca

Historia pokazuje, że po takich zwyżkach następowała stabilizacja i zniżki. Są szanse, że teraz będzie podobnie – dodaje.

 



Źródło: niezalezna.pl

#zagranica #wyjazd #wakacje #ropa #paliwo #stacje #benzyna

Michał Gradus