10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Lebet-Minakowska: To co zastałam w magazynach Muzeum Czartoryskich było dla mnie wielkim zaskoczeniem

Wskutek niewłaściwego przechowywania, niektóre obiekty się odkształciły albo rozkleiły, metale pokryły się korozją. Ta prowizorka trwała aż do 2017 r., kiedy to kolekcję przejęło państwo. Dopiero wówczas przenieśliśmy zbiory w o wiele lepsze warunki do ich przechowywania - mówi kustosz kolekcji rzemiosła artystycznego Muzeum XX Czartoryskich Anna Lebet-Minakowska w rozmowie z Andrzejem Ratajczykiem.

Anna Lebet-Minakowska
Anna Lebet-Minakowska
fot. mat.pras.

Decyzja o zakupie przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego kolekcji Książąt Czartoryskich i przekazaniu jej Muzeum Narodowemu w Krakowie wyeliminowała istniejące wcześniej ryzyko jej utraty przez sprzedaż czy wywóz za granicę. Ale czy dzięki temu poprawiły się też warunki przechowywania i eksponowania tych bezcennych zbiorów?

Żeby w pełni docenić znaczenie przejęcia kolekcji Czartoryskich przez państwo warto przypomnieć, w jaki sposób wchodzące w jej skład bezcenne zabytki były przez ostatnie lata zabezpieczane i przechowywane. Rozpoczynając w 2010 r. remont Muzeum Książąt Czartoryskich nie zatroszczono się o godne i bezpieczne miejsce przechowywania zabytków, które trzeba było wynieść na czas remontu z Pałacu, w którym były wcześniej eksponowane. Zbiory zostały przeniesione do naprędce zaaranżowanych magazynów. Nie jest tajemnicą, że pomieszczenia te nie nadawały się na magazyny dzieł sztuki. To co zastałam w magazynach Muzeum Czartoryskich było dla mnie wielkim zaskoczeniem.

Co Panią tak zaskoczyło?

Trudno uwierzyć, ale do magazynu tkanin, gdzie były przechowywane gotyckie ornaty, tapiserie z XVI i XVII w. lała się woda. Ze ścian i sufitu sypał się tynk. W niektórych pomieszczeniach temperatura w zimie spadała do 2 stopni C, podczas gdy w lecie rosła do 30 stopni C. Panowała taka wilgoć, że osuszacze musiały pracować non stop. Żeby nie dopuścić do rozmnażania się grzybów, promieniowców przez całą dobę musiała być włączona lampa emitująca światło ultrafioletowe (UV). Wskutek niewłaściwego przechowywania, niektóre obiekty się odkształciły albo rozkleiły, metale pokryły się korozją. Poza tym większość zabytków była brudna, zakurzona i zasypana gruzem spadającym ze ścian. Całymi latami zbiory nie były konserwowane, jedynie zabezpieczane. Ta prowizorka trwała aż do 2017 r., kiedy to kolekcję przejęło państwo. Dopiero wówczas przenieśliśmy zbiory w o wiele lepsze warunki do ich przechowywania.

Co było przyczyną powstania sytuacji, która zagrażała degradacją zbiorów?

To był efekt nieustabilizowanej sytuacji prawnej kolekcji. Tak naprawdę, nikt nie czuł się odpowiedzialny za zbiory. Wszystkie wcześniejsze zarządy Fundacji Czartoryskich uciekały od odpowiedzialności, zasłaniając się tym, że nie ma pieniędzy na konserwację i dbanie o zbiory. Z kolei Muzeum Narodowe w Krakowie miało inne priorytety - własne zabytki. Nie jest tajemnicą, że cudze rzeczy traktowane są gorzej niż własne. I takie stanowisko prezentowała poprzednia dyrekcja muzeum.

Jak wygląda teraz sytuacja Muzeum Czartoryskich, kiedy zbiory mają już jednego właściciela ?

Obecnie zbiory są przechowywane już w lepszych warunkach. Po zakupie przez państwo kolekcji i budynków otrzymaliśmy dotację ministra na zakończenie remontu i urządzenie ekspozycji. Dzięki temu w ramach projektu “Przeszłość - Przyszłości”, konserwowane i zabezpieczane są najbardziej zniszczone i wymagające pilnej interwencji obiekty, opracowywane i fotografowane. Zmiana właściciela kolekcji stwarza nadzieję, że bezcenne dzieła sztuki nie będą się dalej niszczyły, że wreszcie będą eksponowane w godnych warunkach.

Kolekcja Czartoryskich to nie tylko "Dama z gronostajem", ale też kroniki Jana Długosza i 86 tys. innych obiektów. Jaką wartość ma ta kolekcja dla polskiej kultury?

Kolekcja ma oczywiście swoją materialną wartość, szacowaną na miliardy złotych. Ale nie to jest najważniejsze. Zgromadzone w kolekcji obiekty mają bezcenną wartość historyczną. Bo jak inaczej można określić takie pamiątki jak np.: krzesło Szekspira, pamiątki należące do Jana III Sobieskiego, zdobycze wiedeńskie, XII-wieczne relikwiarze i krzyże z warsztatów w Limoges. Ogromną wartość mają też majoliki włoskie, XVII i XVIII-wieczne puchary (złote, srebrne i złocone), iluminowany XVII-wieczny zwój Estery roboty weneckiej. Ozdobą kolekcji są też chorągwie nagrobne, w tym unikatowa chorągiew Korabiewskiego i tzw. „Chorągiew Carów Szujskich", a także obrazy wydobyte z inicjatywy Izabeli Czartoryskiej z ruin kościoła św. Michała na Wawelu, obrazy Matejki, szkatuła należąca do króla Augusta Mocnego, rzeźbiony w kości słoniowej tryptyk Królowej Jadwigi czy różaniec i krzyż wysadzany koralami należące do Piotra Skargi. Nie można nie wspomnieć też o ornacie z fundacji Piotra Kochanowskiego, bratanka sławnego poety Jana. Dla polskiej historii bezcenne są zachowane pamiątki związane z Konstytucją 3 Maja i Sejmem Wielkim, w tym laska marszałka Małachowskiego pod którą Sejm się zawiązał, a także fortepian na którym grał Chopin, który należał do jego uczennicy Marceliny Czartoryskiej.

Kiedy miłośnicy sztuki z Polski i świata będą mogli podziwiać bogactwo całej kolekcji Czartoryskich

Odnowiony Pałac, który jest główną częścią kompleksu Muzeum Książąt Czartoryskich, ma zostać otwarty w grudniu 2019 r. – w 500. rocznicę śmierci Leonarda da Vinci. Pozwoli to na ekspozycję nie tylko największych pereł kolekcji: „Damy z gronostajem” i „Krajobrazu z miłosiernym Samarytaninem”, ale także wielu innych wspaniałych obiektów, w tym nigdy wcześniej nie eksponowanych.

Czy odnowione muzeum może stać jedną z większych atrakcji dziedzictwa kulturowego Krakowa, która będzie przyciągać turystów z całego świata ?

Muzeum Książąt Czartoryskich było zawsze najliczniej odwiedzanym muzeum w Krakowie. Decydowały o tym piękne i różnorodne zbiory, kameralne wnętrza, nastrój dawnego muzeum. Trudno przewidywać, czy otwarcie na nowo muzeum wpłynie na zwiększenie ruchu turystycznego do Krakowa. Natomiast jestem pewna, że kolekcja będzie przyciągać wielu miłośników sztuki z kraju i zagranicy. Dowodzi tego liczba osób, które specjalnie przyjeżdżają, żeby zobaczyć wystawę Wyspiańskiego.

Ostatnio Tamara Czartoryska, córka Adama Karola Czartoryskiego, zarzuciła wicepremierowi Piotrowi Glińskiemu, że zainicjował likwidację fundacji, która miała środki na ochronę i promowanie kolekcji.

Nie ma żadnych przesłanek, by twierdzić, że wicepremier Gliński, w jakiś sposób zainicjował likwidację Fundacji Czartoryskich. Kiedy fundacja była właścicielem zbiorów, nie miała pieniędzy, ale ogromne potrzeby finansowe w związku z rozgrzebanym remontem. Pieniądze ma dopiero teraz, po tym, jak państwo kupiło zbiory i wzięło na siebie dokończenie remontu. O ile wiem, księżniczki Tamary nikt u nas nigdy nie widział, nie interesowała się zbiorami ani przeciągającym się remontem. Wystawa była zamknięta, a do magazynów wstęp ma tylko kilka osób (w tym ja). Sądzę, że ona po prostu nie ma pojęcia o tych zbiorach i o tym, jaki był stan Muzeum XX Czartoryskich przed jego zakupem przez państwo. Z tego co wiem, nigdy też nie rozmawiała z obecnym dyrektorem Muzeum Narodowego w Krakowie.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#MKiDN #Kraków #dama z łasiczką #dama z gronostajem #Anna Lebet-Minakowska #czartoryscy #Kolekcja Czartoryskich

Andrzej Ratajczyk