Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

O kobiecie, która nie chciała być manekinem. RECENZJA

Szelest fałd drogich sukni, zapach wyrafinowanych perfum i pulsująca niczym żądze bohaterów muzyka. Tak w skrócie można opisać „Nić widmo”, która weszła niedawno do polskich kin. Film Paula Thomasa Andersona powalczy w weekend o Oscara w sześciu kategoriach.

mat.pras.

Londyn, lata 50. Reynolds Woodcock (Daniel Day-Lewis), szef wytwornego londyńskiego domu mody prowadzi nad wyraz uregulowane życie: wstaje do pracy wczesnym świtem, a kolejne pory doby wyznaczają ściśle określone rytuały. Kiedy w jego domu, współdzielonym z apodyktyczną siostrą, pojawia się młoda i pełna wdzięku Alma (Vicky Krieps), uporządkowana codzienność Woodcocków zostaje zachwiana, a od początkowej fascynacji kobietą, Reynolds przechodzi do irytacji (spowodowanej chociażby… zbyt głośnym smarowaniem tosta masłem przy śniadaniu). Sprytna Alma znajduje jednak pewien niecodzienny (i nieco ryzykowny…) sposób, by zachować względy Reynoldsa. Dzięki temu z „manekina” służącego mężczyźnie do realizowania modowych projektów, staje się jego najbliższą powiernicą.

„Nić widmo” to film, który śmiało można nazwać arcydziełem. Gigantyczny wysiłek Paula Thomasa Andersona (odpowiedzialnego nie tylko za reżyserię, ale również za scenariusz i zapierające dech w piersiach zdjęcia) doprawiony zjawiskowymi kostiumami Marka Bridgesa, nastrojową muzyką Jonny’ego Greenwoda i nade wszystko brawurową kreacją Daniela Day-Lewisa (jak twierdzi gwiazdor, ostatnią w jego karierze) składają się na dzieło tak wysmakowane, że trudno o nim zapomnieć jeszcze długo po opuszczeniu kinowej sali (sam film trwa ponad dwie godziny).

Kipiący od erotyzmu i freudowskich aluzji, a przede wszystkim wyjątkowo synestezyjny obraz Andersona jest moim osobistym faworytem w oscarowej rozgrywce. Jeśli Gary Oldman, który w „Czasie mroku” genialnie wcielił się w Churchilla miałby przegrać w walce o tytuł najlepszego aktora, to tylko z Danielem Day-Lewisem. Choć nominowana w sześciu kategoriach „Nić widmo” zapewne przegra walkę o najważniejszy laur z politpoprawnymi „Kształtem wody”, „Czwartą władzą” czy „Dunkierką” (za mocnego kandydata uchodzą również świetne „Trzy billboardy za Ebbing, Missouri” Martina McDonagha), niezbadane wyroki oscarowego jury każą zachować ostrożność w prognozach. Ostateczny werdykt poznamy już w nocy z niedzieli na poniedziałek, tymczasem – warto wybrać się do kina i zasiąść do intelektualnej i estetycznej uczty, jaką przygotował kinomanom Paul Thomas Anderson.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie, niezalezna.pl

#Nić widmo #Paul Thomas Anderson #Czas mroku #Gary Oldman #Daniel Day-Lewis

Magdalena Fijołek