Kilkaset osób zgromadziło się dziś na placu Wilhelma Szewczyka w Katowicach, by protestować przeciwko zmianie patrona placu – śląskiego pisarza, przedwojennego aktywisty ONR, a potem aktywnego działacza partii komunistycznej w PRL. Decyzją wojewody śląskiego plac ma nosić imię Marii i Lecha Kaczyńskich. Protest zorganizowały... katowickie struktury Platformy Obywatelskiej.
Szef katowickich struktur PO Jarosław Makowski podkreślał podczas dzisiejszej manifestacji rzekomą niezgodę katowiczan na to, aby bez zgody mieszkańców narzucano nazwy placów i ulic.
Kogo broni PO i cała rzesza pożytecznych idiotów? Oto - za Wikipedią - kilka fragmentów z życiorysu Wilhelma Szewczyka:
- działał w Obozie Narodowo-Radykalnym. Postulował wyeliminowanie Żydów z życia kulturalnego i gospodarczego. Literaturę i prasę żydowską uznawał za jedną z najgroźniejszych broni 'żydowskiego państwa eksterytorialnego"
- po wojnie wrócił do Katowic i włączył się w tworzenie propagandy komunistycznej. W latach 1947–1948 był członkiem PPR, a następnie, od 1948 należał do PZPR. Redagował materiały propagandowe dla tutejszego komitetu wojewódzkiego PZPR
- w 1953 był wśród grona 53 członków krakowskiego Związku Literatów Polskich, którzy poparli komunistyczne represje wobec duchowieństwa katolickiego w Polsce. Wspierał działania propagandy komunistycznej w trakcie głośnego procesu księży kurii krakowskiej
- jednym z przykładów jego propagandowego zaangażowania jest wydana w latach 60. książka "Z teczki wspomnień PPR". Propagował w niej marksizm i leninizm oraz zmiany ustrojowe Polski. Żołnierzy Armii Krajowej nazwał" wrogiem w cywilu", który popełnił "najohydniejsze zbrodnie na działaczach komunistycznych"
- od 1971 był członkiem Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Katowicach, w latach 1980–1981 członkiem jego egzekutywy
Idealnego patrona wybrała sobie partia, walcząca z rzekomo totalitarystycznymi zapędami Prawa i Sprawiedliwości.