22 rannych policjantów po zamieszkach w stolicy Belgii. 50 osób aresztowanych w pierwszą noc rozpoczynającego się karnawału w Kolonii. Nadal niespokojna sytuacja w Katalonii. Mimo napiętej atmosfery w Europie europarlament szykuje się do ósmej już debaty o sytuacji w Polsce. Tym razem dyskusję poprzedziły ataki medialne na nasz kraj i oskarżenie o sprzyjanie faszyzmowi i nazizmowi.
Spalone samochody, dwudziestu dwóch rannych policjantów, zdemolowane i okradzione sklepy oraz zniszczony bożonarodzeniowy stragan w centrum Brukseli – taki był bilans świętowania w sobotni wieczór przez grupę kilkuset Marokańczyków. Wyszli oni na ulice belgijskiej stolicy po awansie marokańskiej reprezentacji do MŚ w 2018 r. Policja musiała użyć armatek wodnych oraz zablokować część miasta. Działania trzystu marokańskich chuliganów zostały potępione przez szefa MSW Belgii Jana Jambona. Stutysięczna społeczność marokańska mieszka m.in. w brukselskiej dzielnicy Molenbeek. Z niej wywodzili się m.in. bracia El Bakraoui, sprawcy zamachów samobójczych w Brukseli z ub.r., w których zginęło 19 osób.
Mimo podwyższonych środków bezpieczeństwa niespokojnie również zaczął się w sobotę tegoroczny karnawał w Kolonii oraz innych miastach leżących w zachodniej części Niemiec. Od godzin sobotnich służby musiały wielokrotnie interweniować m.in. w sprawach molestowania seksualnego oraz napaści. Ogółem, pod różnymi zarzutami, zatrzymano już ok. 50 osób. Kolonia jest pod szczególną obserwacją od czasu zabawy sylwestrowej z 2015 r., podczas której imigranci z krajów Afryki i Bliskiego Wschodu dopuścili się napaści seksualnej, kradzieży, pobicia oraz użycia przemocy wobec setek kobiet zebranych na placu przy dworcu głównym.
Jednak to nie wydarzenia z Europy Zachodniej są tematem czterodniowej sesji Parlamentu Europejskiego w Strasburgu. Dziś ma dojść do ósmej już debaty o sytuacji w Polsce, debata odbędzie się m.in. z inicjatywy frakcji zielonych i liberałów. Grupy te domagają się od PE wszczęcia procedury art. 7 ws. ryzyka poważnego naruszenia przez państwo członkowskie wartości Unii.
Jak jednak przekonuje w rozmowie z „Codzienną” dr hab. Piotr Wawrzyk z Uniwersytetu Warszawskiego, z tych działań niewiele wynika.
– W debacie na temat Polski nie chodzi o praworządność, ale o próbę manipulacji przekazem w Europie oraz o propagowanie lewicowej wizji świata – mówi „Codziennej” Dominik Tarczyński, poseł PiS-u. Jak zauważa, całkowicie pomijane są poważne problemy zagrażające życiu i zdrowiu Europejczyków, które są niewygodne dla niektórych krajów zachodniej Europy.
"Ósma debata o niczym"
— GP Codziennie (@GPCodziennie) 13 listopada 2017
Mimo napiętej atmosfery w Europie europarlament szykuje się do ósmej już debaty o sytuacji w Polsce. Tym razem dyskusję poprzedziły ataki medialne na nasz kraj i oskarżenie o sprzyjanie faszyzmowi i nazizmowi.
Więcej we wtorkowym #GPC pic.twitter.com/2aecQtd8A0