Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

UE chwali się skutecznością w przeciwdziałaniu terroryzmowi

Właśnie dobiega końca 4-letnia misja ambasadora UE Larsa Faaborga-Andersena w Izraelu. Reprezentant Unii wraca do swej ojczystej Danii i być może jedynym powodem, dla którego warto odnotować ten fakt, jest to, że swym ostatnim briefingiem wysłannik Brukseli dobitnie udowodnił, iż głupota europejskich elit w sprawie walki z terroryzmem naprawdę nie zna granic.

Na odchodne pouczył Izraelczyków, jak mają walczyć z islamskim radykalizmem. Mówił, że winni uczyć się od Europy skuteczności, bo – uwaga, to nie żart – UE świetnie radzi sobie z tym problemem, znacznie lepiej niż jeszcze kilka lat temu. Wystąpienie unijnego dyplomaty miało miejsce dosłownie kilka dni po zamachach w Katalonii i kilkadziesiąt godzin przed atakami we Francji i Belgii. W takich okolicznościach trudno zgadnąć, jakie to cudowne metody działania tak wspaniale uskuteczniły europejskie przeciwdziałanie terroryzmowi. Na szczęście Faaborg-Andersen nie pozostawił słuchaczy bez odpowiedzi na to pytanie. I teraz po raz kolejny muszę uprzedzić Czytelników, że nie żartuję – przedstawiciel Brukseli w Tel Awiwie za fantastyczny europejski sukces uznał pracę edukacyjną i socjalizacyjną, którą władze państw UE prowadzą w społecznościach muzułmańskich. Chciałoby się dodać, że jej efekty szczególnie dobrze widać w pogrążonej od kilkudziesięciu miesięcy w stanie wyjątkowym Francji czy na ulicach niemieckich lub szwedzkich miast, na których ciągle dochodzi do gwałtów, lub w każdej ze stref dużych europejskich miast, w których obowiązuje szariat, a służby państwowe od listonoszy po policję boją się tam zapuszczać. Światłe wynurzenia unijnego dyplomaty celnie podsumowały izraelskie media: w 2016 r. w Europie w zamachach zginęły 142 osoby, w Izraelu 17; z kolei w tym roku na Starym Kontynencie jest już 60 ofiar islamskich radykałów, w Izraelu – 12. I bardzo ważna uwaga odnosząca się wprost do opiewanych przez Faaborga-Andersena sukcesów UE – większość zamachowców w Europie to obywatele państw Wspólnoty, którzy przeszli jej system edukacyjny, w którym byli niemalże okładani opowieściami o wspaniałym wspóistnieniu kultur, wzajemnie się uzupełniających i tolerujących swą odmienność.

Niemal wszyscy zamachowcy, którzy zaatakowali Izrael, nie byli jego obywatelami, lecz mieszkańcami Autonomii Palestyńskiej.

Prawda jest bowiem taka, że w obliczu stałego zagrożenia płynącego niemal ze wszystkich stron państwo Izrael radzi sobie znakomicie. Dla UE może być wyłącznie wzorem do naśladowania, obawiam się, że niestety niedościgłym. Jak kuriozalna jest polityka państw Unii wobec terroryzmu islamskiego, najlepiej pokazuje przykład Barcelony. Stolica Katalonii od lat po prostu celebruje ekstremistów – nie tylko pozwala, by działali tu w sposób nieskrępowany, ale z ludzi, którzy dokonywali zamachów terrorystycznych, robi autorytety. W maju tego roku gościem honorowym prestiżowych targów książki w Barcelonie była palestyńska terrorystka Leila Khaled. Kobieta, która uczestniczyła m.in w porwaniu dwóch samolotów pasażerskich, opowiadała o swej „walce”. Przeciwko wpuszczeniu jej do Hiszpanii protestowały organizacje żydowskie. A odpowiedzią na ich demonstracje było oklejenie portretami Khaled centrum Barcelony – za zgodą władz miasta i przy ich finansowym wsparciu. Prawda jest bowiem taka, że nie ma lepszych czy gorszych terrorystów – wszyscy, bez względu na ad hoc dorabiane teorie – zabijają w imię swego boga i w nadziei na nagrodę od niego. W świecie muzułmańskim nie ma narodów, jest islam i są niewierni. Dopóki europejskie elity nie zrozumieją, że tylko bezwzględna walka może położyć kres zamachom, dopóty na ulicach europejskich miast będą ginąć ludzie.

 



#Unia Europejska #terroryzm #uchodźcy

Katarzyna Gójska