– Myślę, że na tych taśmach ksiądz Sowa owszem, demaskuje się jako osoba, która chyba zapomniała, że jest kapłanem – ten wulgarny język budzi zdziwienie – ale tam warto słuchać, co robi Graś,
– zaznaczała parlamentarzystka.Ksiądz Kazimierz Sowa, który niestety już dawno nie zachowywał się, przynajmniej w przestrzeni publicznej, jak kapłan, tylko jak polityk Platformy Obywatelskiej. Zresztą jego rodzony brat był wybrany z list Platformy, został posłem, teraz przeniósł się do Nowoczesnej, ale nie jest wykluczone, że wróci
– mówiła poseł.To jest przygnębiające z jednej strony, a z drugiej bardzo optymistyczne, bo okazuje się, że możemy się dowiedzieć, co to za ekipa ośmielała się rządzić Polską i co to za ekipa ośmielę się teraz krzyczeć w sejmie: „wolne media, wolne media”. Przecież oni nie mają żadnego pojęcia o wolności słowa. Traktują media po bolszewicku, to jest naprawdę rodowód komunistyczny, dziedzictwo komunizmu, kiedy postrzega się media jako narzędzie władzy. To jest możliwe tylko w totalitarnym państwie i oni stosowali totalitarne metody – wyrzucali dziennikarzy, niszczyli tytuły, które pisały prawdę niewygodną dla nich
– zaznaczała Lichocka.Ten artykuł, który tak zirytował tego biznesmena (Mazgaja – red.), to był artykuł Doroty Kani i Macieja Marosza. I oczywiście był po raz kolejny opisaną rzeczywistością, którą system III RP ciągle chce pudrować i zakrywać. Ja się bardzo cieszę, że te taśmy wychodzą na jaw, bo to jest tak, jakby ktoś zerwał kurtynę. Mieliśmy przez wiele lat po 89 roku taki teatr – przychodziły jakieś postacie, odgrywały swoje role, a za tą kutyną były właśnie te ośmiorniczki w „Sowie” i ustalenia: ten pan idzie jako prezes Tauronu, ten daje zarobić temu, a z tym się poukładamy, a tego należy zniszczyć, a media, które o nas piszą trzeba zniszczyć i wykluczyć. Dobrze więc, ze ta kurtyna zostaje zerwana. Oglądajmy, słuchajmy tych taśm, to jest bardzo dobre źródło informacji o tym, co to za postkomunistyczna ekipa ośmielała się rządzić Polską. Oby nigdy więcej nam się to nie trafiło
– podkreśliła na koniec poseł Joanna Lichocka.Myślę, że na tych taśmach ksiądz Sowa owszem, demaskuje się jako osoba, która chyba zapomniała, że jest kapłanem – ten wulgarny język budzi zdziwienie – ale tam warto słuchać, co robi Graś, jak się zachowuje Graś – prawa ręka Donalda Tuska. Wszyscy się skupiają na księdzu Sowie, bo to jest szok, ale patrzmy na Grasia, to jest facet, który jest przy Donaldzie Tusku, a Donald Tusk jest faktycznym przywódcą Platformy Obywatelskiej. To są ci ludzie, którzy chcą znowu rządzić Polską. Panie Boże, miej nas w opiece, żeby to nigdy się nie udało