Bezdomne koty nie chciały jeść karmy zafundowanej im przez urzędników z warszawskiego ratusza. Po kontroli w laboratorium okazało się, że cuchnąca mieszanka nie spełnia podstawowych wymagań - informuje tvnwarszawa.pl.
Karmę wycofano, bo wyniki badań laboratoryjnych nie pozostawiły wątpliwości
: nie spełniała ona podstawowych wymagań. Nic dziwnego, że nie chciały jej jeść nawet głodne bezdomne koty.
Jak napisała radna Olga Johann (PiS) w interpelacji do Hanny Gronkiewicz-Waltz: "
Zgłaszają się karmicielki, które za własne pieniądze muszą kupować karmę, a tę dostarczaną wyrzucają, gdyż nie nadaje się do jedzenia; śmierdzi, koty nie chcą jej jeść. Nie spełniała ona parametrów".
Strona tvnwarszawa.pl informuje, że karmę dostarczyła firma PUPIL-FOODS,
wyłoniona w przetargu przez warszawski ratusz. 10 lipca wstrzymano wydawanie zwierzętom zamówionego pokarmu. Miasto ma zlecić "niezależne badania" w tej sprawie.
Okazuje się, że nawet w tak błahych sprawach jak zamówienie karmy dla wolno żyjących czworonogów stołeczny ratusz - kierowany przez Hannę Gronkiewicz-Waltz - zawodzi. Po chaosie komunikacyjnym,
wszechobecnych podwyżkach,
nieudanym przetargu na wywóz śmieci, gigantycznych nagrodach dla urzędników oraz popisach arogancji (
incydent ze strażnikiem w Wilanowie) i politycznego kumoterstwa (
3 tys. zł zapłaconych z miejskiej kasy Dariuszowi Rosatiemu z PO za pojedynczy wykład) nic już jednak nie dziwi.
Źródło: niezalezna.pl,tvnwarszawa.tvn24.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
wg