Donald Tusk po ostatnim szczycie Unii Europejskiej zapewniał, że wśród liderów UE doszło do porozumienia ws. współfinansowania projektu Tarcza Wschód oraz tarczy przeciwlotniczej. Czy aby na pewno...? „Trzeba mieć świadomość, że UE nie będzie formacją broniącą nas, Polski, Europy Środkowej przed Rosjanami. Trzeba sobie z tego zdawać sprawę...” - komentuje dla portalu Niezalezna.pl Antoni Macierewicz, były szef MON, MSWiA, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Jak przypominamy - w ubiegłym miesiącu szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk oraz szef SGWP gen. Wiesław Kukuła przedstawili informacje na temat programu "Tarcza Wschód". Program ma zostać zrealizowany do 2028 roku i kosztować 10 mld zł; zakłada on m.in. budowę umocnień i zapór wzdłuż wschodniej granicy.
Zapowiedź ta budzi sceptyczne emocje wśród polityków opozycji, jak i ekspertów ds. bezpieczeństwa. Po pierwsze - z uwagi na kwotę, która w ich ocenie jest za niska. Po drugie - ze względu na czas realizacji. Kolejne 4 lata oczekiwań, kiedy za wschodnią granicą trwa pełnoskalowa wojna, a granice polski są okupowane przez migrantów z krajów afrykańskich. I po trzecie - nikt inny, jak nie Donald Tusk i jego ekipa, wyśmiewali pomysł zapory na granicy polsko-białoruskiej. A w "Tarczy Wschód" - rzekomo właśnie o wzmocnienie tej granicy (wschodniej) chodzi.
Tusk, który był obecny na szczycie w Brukseli, po jego zakończeniu zadeklarował, że "udało się dogadać sprawy najważniejsze – nominacje osób na najwyższe stanowiska w UE oraz finansowanie dla wschodnioeuropejskich projektów obronnych".
To, kogo poprze w wyborach na najwyższe stanowiska unijne, nie było zaskoczeniem, jednak uwagę przykuwa drugi wątek jego wypowiedzi - finansowanie projektów obronnych dla naszej części Europy.
Portal OKO.press ustalił, że delegacje biorące udział w negocjacjach, uważają deklarację polskiego premiera za poważną nadinterpretację ustaleń szczytu.
Podczas konferencji prasowej, stwierdził on dosłownie, że "Polska uzyskała 100 procent tego co zakładała, jeśli chodzi o projekty obronne”.
27 czerwca, czyli w dzień rozpoczęcia szczytu - szefowie rządów Polski, Litwy, Łotwy i Estonii wystosowali do Komisji Europejskiej list z wnioskiem o współfinansowanie z UE realizacji projektu Tarczy Wschód (umocnień na wschodniej granicy UE). Podobny wniosek dotyczył przygotowanego wspólnie z Grekami projektu europejskiej tarczy przeciwlotniczej, czyli obrony europejskiego nieba.
Z relacji Tuska wynikało, że spór w tej kwestii był „bardzo gorący”, ale „Polsce udało się zmobilizować praktycznie wszystkie pozostałe kraje i przeforsowaliśmy ten pomysł”.
„Pierwszy raz widziałem [na forum Rady Europejskiej – red.] sytuację, w której Francja i Niemcy razem przekonywały do rozwiązań, a cała reszta liderów wsparła polskie stanowisko”
Dodał również, że zapisy w tej sprawie znalazły się nie tylko w konkluzjach szczytu oraz w agendzie strategicznej UE na lata 2024-2029.
Z ustaleń OKO.press wynika jednak, że prawda jest nieco mniej optymistyczna, niż wizja przedstawiona przez Tuska. "Zapis w konkluzjach jest bardzo ogólnikowy i nie wskazuje jasno na finansowanie ze środków UE konkretnych inwestycji obronnych" - czytamy.
A w dodatku - "co najmniej jedna bardzo istotna delegacja krajowa powiedziała w rozmowie z OKO.press, że nie tak interpretuje wnioski z dyskusji".
"Z mojego odczytania konkluzji nie wynika, by istniało jakiekolwiek porozumienie w sprawie finansowania ze źródeł europejskich [polsko-bałtyckiego] projektu granicznego czy [projektu budowy] obrony przeciwlotniczej. Nie tak odczytujemy fragment o krytycznych lukach w zdolnościach”
I jak tłumaczy dalej: „konkluzje stwierdzają: »Rada Europejska zwraca się do Komisji i Wysokiego Przedstawiciela o przedstawienie opracowanych wariantów…« – czyli różne opcje powinny zostać przedstawione w przyszłości, co oznacza, że nic nie zostało przedstawione, żadna decyzja nie została podjęta”.
Kolejna - bliska negocjacjom osoba z Rady Europejskiej także wskazała, że to jeszcze za wcześnie, by wprost wysunąć wniosek o europejskim współfinansowaniu dla Tarczy Wschód i budowy obrony przeciwlotniczej.
„W konkluzjach jest mowa o dyskusjach, które dopiero będą się toczyć. Te dwa projekty to ważne projekty, o których mówi także szefowa KE Ursula von der Leyen. Mogą zatem zostać objęte dofinansowaniem, ale decyzji w tej sprawie jeszcze nie ma”
O komentarz do tej sprawy, a szczególnie, do zbyt przedwczesnej radości Tuska, portal Niezalezna.pl zapytał byłego ministra obrony narodowej - Antoniego Macierewicza.
"Zgodnie z tym, o czym mówiliśmy wielokrotnie - to nie jest europejska koncepcja, a niemiecka. Większość krajów się na to nie zgadza. Ta informacja, którą przekazano, że nie było zgody na sfinansowanie - jak nam zapowiedział Tusk - była prawdziwa. Ani Hiszpania, ani Francja, ani Włochy - podstawowe państwa UE - nie zgadzają się na dominację militarną Niemiec. Nie zgadzają się również na to, aby to finansować"
I jak podkreślił - "trzeba mieć świadomość, że UE nie będzie formacją broniącą nas, Polski, Europy Środkowej przed Rosjanami. Trzeba sobie z tego zdawać sprawę".
"Trzeba mieć świadomość, że tylko sojusz ze Stanami Zjednoczonymi daje nam gwarancję budowy rzeczywistej struktury obronnej wobec Rosji. Zaczęliśmy to w roku 2016 i kontynuowaliśmy do przyjścia Donalda Tuska. Przecież to on chce zrezygnować z całego zapowiadanego aparatu - i z Patriotów, i z HIMARS-ów i z Apache'y i z F-35, tak jak zrezygnował z amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Redzikowie. Ze wszystkiego, co daje nam gwarancję naszego bezpieczeństwa - terytorialnego i powietrznego. To jest skandaliczne"
Odnosząc się do słów Tuska, kiedy to powiedział on, że "choć spór w tej kwestii był „bardzo gorący, Polsce udało się zmobilizować praktycznie wszystkie pozostałe kraje i przeforsowaliśmy ten pomysł”, Macierewicz wskazał, że "jednocześnie mamy informację, że jest to nieprawda".
"Sformułowania, które były przytoczone przez media, są ogólnikowymi sformułowanymi, ale nie precyzyjnymi. Nie mówią wprost o tym, że będą pieniądze na obronę powietrzną, a to jest istota problemu. To jest ta główna kwestia bezpieczeństwa..."
W ramach podsumowania, polityk wskazał: "z tego wszystkiego, co my zamawialiśmy - Donald Tusk chce rezygnować, uzasadniając, że są pieniądze z UE. Unia Europejska nie będzie budowała tej obrony, bo ma inne podejście do relacji z Rosją i polskiego bezpieczeństwa".