Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz nie wyklucza, że do wyborów parlamentarnych w 2023 roku PSL wystartuje na jednej liście... z Agrounią. - Są sprawy do załatwienia - stwierdził, dodając, że "mamy dużo wspólnych punktów".
Polskie Stronnictwo Ludowe szuka sojuszników, z którymi mogłoby stworzyć listy wyborcze w wyborach parlamentarnych. Samodzielny start mocno obniża szanse na wejście do Sejmu, więc poszukiwani są koalicjanci. Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL, mówił w Radiu Plus o współpracy... z Agrounią, na czele której stoi działacz znany z prorosyjskich sympatii.
- Rozmawiamy, wspólnie złożyliśmy nawet ustawę o dopłatach do nawozów. Razem z Michałem Kołodziejczakiem składaliśmy kwiaty pod pomnikiem Bartosza Głowackiego w Racławicach. To było takie symboliczne wezwanie do wspólnoty narodowej. Tych wspólnych punktów jest dużo
- stwierdził Kosiniak-Kamysz.
Pytany, czy wszystko zmierza do tego, żeby PSL i Agrounia poszły razem do wyborów, Kosiniak-Kamysz odpowiedział:
Czas pokaże co będzie w przyszłości. Wszystko co dobre przed nami. Chciałbym, żeby środowiska, które myślą podobnie współpracowały. Są sprawy do załatwienia. Mamy dużo wspólnych punktów
Podobny problem PSL miał przed poprzednimi wyborami parlamentarnymi, w których wystartował razem... z Kukiz'15. Współpraca z Pawłem Kukizem zakończyła się jednak fiaskiem, a sam Kukiz nie szczędził gorzkich słów ludowcom.