Włoski think tank, Centrum Studiów Politycznych i Strategicznych Machiavelli Centrum, pochylił się nad sytuacja demokracji w Polsce, z troską pisząc: „Włochy muszą patrzeć na Warszawę z niepokojem, i to nie tylko z powodu autentycznej i uzasadnionej troski o wolność narodu polskiego i jego politycznych przedstawicieli, ale również z powodu możliwego negatywnego przykładu”.
To kolejny ośrodek mający na sztandarach takie wartości, jak patriotyzm, tradycja i wolność, który w dość oczywisty dla nas sposób diagnozuje to, co dzieje się w Polsce po 13 grudnia 2023. To oczywiście z jednej strony krzepiące, bo okazuje się, że nie jesteśmy w swojej diagnozie odosobnieni. Z drugiej – jak pokrzepiać się tym, że dla niemal połowy Polaków to, co się wyprawia – tłumienie demokracji, procesy polityczne, dorzynanie legalnie działających partii politycznych i groźba „domknięcia systemu”, to wciąż sytuacja do zaakceptowania? Cóż, Niccolò Machiavelli miałby dziś w Polsce niezłe pole do obserwacji – w kwestii tego, co można uczynić z ludem. Jego „Książę” jawi się przez pryzmat tego, co się tu wyprawia, jak bajka dla grzecznych dzieci.