Coraz bardziej zaciekła staje się walka pomiędzy trzema opozycyjnymi kandydatami na prezydenta RP. Nowy kandydat PO/KO Rafał Trzaskowski zaczyna się stawać głównym celem ataków rzekomo niezależnego Szymona Hołowni oraz lidera ludowców Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Małgorzata Kidawa-Błońska pod koniec swojej kampanijnej kariery nie była już traktowana jako poważne zagrożenie. Wszystko wskazywało na to, że walka o drugie miejsce i awans do drugiej tury wyborczej rozegra się między liderem PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem a Szymonem Hołownią.
Na razie wydaje się, że wymiana kandydata przez PO/KO była dobrym pomysłem. Najnowsze sondaże wskazują, że możliwe jest, iż Rafałowi Trzaskowskiemu uda się odrobić straty spowodowane przez Małgorzatę Kidawę-Błońską i wyprzedzi on Hołownię oraz Kosiniaka-Kamysza w wyborczym wyścigu.
Będę rywalizował z kandydatem PO Rafałem Trzaskowskim, ale nie przez hejt, nienawiść, opluwanie, lecz przez swój program i aktywność. Jestem w tym maratonie wyborczym od listopada, więc – mogę tak powiedzieć – jestem weteranem tej walki prezydenckiej. Kandydaci się zmieniają, ja jestem pewien swojego sukcesu.
- zapowiedział w Polsacie News Władysław Kosiniak-Kamysz.
Szymon Hołownia w programie „Rzecz o polityce” dla tv.rp.pl przekonywał natomiast, że miejsce partii politycznych, niezależnie od tego, czy jest to PO, czy PSL, jest w Sejmie, natomiast prezydent powinien być bezpartyjny.
Platforma, z całym szacunkiem dla wielu wspaniałych ludzi, którzy tam są, od pięciu lat wszystko, co buduje, buduje na jednym haśle: „Odsuniemy od władzy PiS”. A jak do tej pory od 2015 r. przegrała z nim pięć wyborów.
- powiedział Hołownia.
Te wzajemne ataki będą coraz częstsze. Pamiętajmy, że cała ta trójka ma podobny, zbliżony elektorat, który niegdyś był w pełni zagospodarowany przez pana Donalda Tuska, a teraz został rozparcelowany pomiędzy tę trójkę. Przypuszczam, że startowanie Rafała Trzaskowskiego jest większym zagrożeniem dla Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza niż dla samego Andrzeja Dudy. Te ataki będą się raz po raz pojawiać. Pytanie, który sztab będzie inteligentniej przygotowywał odpowiedzi na pewne zaczepki. Pamiętajmy bowiem, że liberalny elektorat też nie lubi kołtuństwa ani awantury.
- mówi „Codziennej” dr Bartosz Rydliński, politolog z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.