Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Ukraina powinna być w Unii Europejskiej? "Emocje są gaszone przez niektórych polityków"

Goście Katarzyny Gójskiej w programie "W punkt" w Telewizji Republika mówili dziś o przyjęciu przez Unię Europejską kandydatury Ukrainy. Dla jednych polityków, jest to dobry znak, ale są też tacy, którzy uważają, że przed Ukrainą jeszcze długa droga, zanim przystąpi do UE. "Przełomu w tej sprawie nie ma i te emocje, które można by było dziś uzewnętrznić są bardzo chłodne, gaszone przez niektórych polityków, takich jak premier Holandii, który jasno deklaruje, że to jest perspektywa dekady, jeśli chodzi o akcesję Ukrainy do Unii Europejskiej" - powiedział wiceminister edukacji i nauki Tomasz Rzymkowski.

Telewizja Republika/printscreen

Mieliśmy w historii Unii Europejskiej pewne precedensy. Takim precedensem było załatwienie wszystkich spraw i przyjęcie w ciągu roku jeśli chodzi o Wschodnie Niemcy. Moim zdaniem w przypadku Ukrainy, jeżeli szybko zapanuje na jej terytorium pokój, taka procedura może być powtórzona. Unia Europejska w dużym zakresie będzie uczestniczyć w odbudowie tego kraju. Zapewne przeznaczy na to ogromne fundusze i w związku z tym wydaje mi się, że członkostwo Ukrainy w UE powinno być oczywistością

- mówił Zbigniew Kuźmiuk.

Ryszard Wilczyński z Koalicji Obywatelskiej odwołał się z kolei do memorandum budapesztańskiego, kiedy Ukraina wyzbyła się broni nuklearnej.

Można powiedzieć, że ten fakt zaciążył nad dalszym jej losem. Państwa nuklearne robiły wrażenie, że gwarantują Ukrainie pełną suwerenność i nienaruszalność jej granic, ale nic z tego nie wyszło. Widać wyraźnie, że Ukraina ma podstawy do tego, żeby domagać się bardzo mocno deklaracji o jej włączeniu w struktury euroatlantyckie, a po drugie wyraźnie widać że Europa ma też dług i ma zobowiązania wynikające z faktu, że pozwoliła na eskalację i to, że Rosja rozpanoszyła się i krok za krokiem starała się polityką faktów dokonanych uzależnić od siebie Ukrainę, więc mamy tu sytuację, kiedy polska dyplomacja, kraje wschodniej flanki NATO muszą bardzo mocno domagać się szybkiego procesu włączenia Ukrainy w struktury UE

- powiedział polityk.

Europoseł Bogusław Liberadzki z kolei na otwarcie Ukrainie drzwi do Unii Europejskiej patrzy optymistycznie. 

Padły jasne deklaracje, tak, chcemy Ukrainy w Unii Europejskiej. Po drugie, padały deklaracje odnośnie sankcji na Rosję. Po trzecie, od samego początku mówi się, że nie do zaakceptowania jest sytuacja, że państwo sąsiednie może napadać bezkarnie, bezprawnie, na państwo sąsiednie tylko dlatego, że to drugie państwo jest mniejsze. Nie ma czegoś takiego, w latach 2020, jak strefa wpływu. Państwo suwerenne może decydować do jakich sojuszy i jakich związków chce przystąpić

- podkreślił.

Przede wszystkim ja wielkiego progresu nie widzę. Obserwujemy deklaracje od wielu lat, wpływowych polityków, szefów rządów poszczególnych państw członkowskich, natomiast przełomu w tej sprawie nie ma i te emocje, które można by było dziś uzewnętrznić są bardzo chłodne, gaszone przez niektórych polityków, takich jak premier Holandii, który jasno deklaruje, że to jest perspektywa dekady, jeśli chodzi o akcesję Ukrainy do Unii Europejskiej

- powiedział z kolei wiceminister Tomasz Rzymkowski.

Ważną rzeczą w perspektywie konfliktu zbrojnego byłaby jasna deklaracja, że furtka jest szeroko otwarta dla Ukrainy, aby po zakończeniu działań wojennych przystąpiła do UE w możliwie najszybszym terminie i taka deklaracja miałaby właściwy walor polityczny. Natomiast w chwili obecnej dla Ukrainy ważniejsza jest solidarność z nią właśnie w kwestii niedokarmiania rosyjskiego barbarzyńcy - dodał Rzymkowski.

 



Źródło: Telewizja Republika, niezalezna.pl,

#Ukraina

bm