Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Twitter mógł zarabiać na dziecięcej pornografii? Sędzia wskazuje na „cichą zmowę” z pedofilami

Dwóch osiemnastolatków pozwało Twittera do sądu z powodu treści pedofilskich z ich udziałem opublikowanych na ich platformie. W potencjalnie przełomowym wyroku sędzia federalny uznał, że ich oskarżenie jest na tyle wiarygodne, że proces może się rozpocząć. Wyrok nie oznacza oczywiście, że Twitter jest winny stawianych mu zarzutów. To zostanie dopiero określone.

pixabay

Pozew przeciwko Twitterowi złożyło w styczniu dwóch osiemnastoletnich chłopców, którzy w pismach procesowych występują pod pseudonimami John Doe #1 i John Doe #2. Obydwaj padli ofiarą pedofila kiedy mieli po 13 lat. Nawiązał wtedy z nimi kontakt za pomocą platformy społecznościowej Snapchat i udając 16-letnią dziewczynę wyłudził od nich nagrania o charakterze seksualnym. W styczniu zeszłego roku dowiedzieli się, że linki do tych nagrań pojawiły się na Twitterze.

W swoim pozwie twierdzą, że natychmiast powiadomili o całej sprawie organy ścigania. Skontaktowali się również z Twitterem. Jego pracownicy zignorowali jednak całą sprawę. Nagrania zniknęły z portalu dopiero po 9 dniach, kiedy post z tymi nagraniami został wyświetlony już 167 tysięcy razy i podany dalej przez 2223 użytkowników. Twitter usunął je dopiero po tym, gdy interweniował w tej sprawie pracownik Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. 

Nastolatkowie oskarżyli Twittera o złamanie ustawy która zabrania zarabiania na ofiarach przestępstw seksualnych, prostytucji itp., tzw. TVPRA. Prawnicy Twittera żądali odrzucenia tego pozwu. Powoływali się przy tym na słynną już Sekcję 230 Ustawy o Przyzwoitości w Komunikacji, która chroni portale społecznościowe przed pozwami za treści publikowane przez ich użytkowników. Twierdzili również, że Twitter nie może być pozwany, bo nie uczestniczył w tym procederze – a jeśli nawet uczestniczył, to na tym nie zarabiał. 

Sędzia federalny Joseph Spero w swoim wyroku odrzucił tę argumentację. Powołał się na podpisaną przez Donalda Trumpa w 2018 roku ustawę FOSTA, która m.in. wyłącza media społecznościowe spod ochrony zapewnianej im przez Sekcję 230 jeśli treści publikowane przez użytkowników łamią zapisy TVPRA. Jej przyjęcie miało na celu zniechęcenie do tworzenia stron na których sutenerzy reklamowali swój „towar”, takich jak chociażby słynna już Backpage.com, która dzięki tej ustawie mogła być zamknięta i przejęta przez FBI i inne agencje federalne. 

Sędzia Spero stwierdził również, że Twitter zarabiał na tych treściach gdyż wyświetlał przy nich reklamy. Zauważył również, że jego pracownicy wiedzieli o tym, że na ich stronie znajdują się treści pedofilskie – według pozwu po raz pierwszy dowiedzieli się o tym ze skargi, którą jeden z użytkowników wysłał im w grudniu 2019 – ale nie podjęli żadnych działań. Spero uznał, że oskarżenia nastolatków są na tyle prawdopodobne, że Twittera można oskarżyć o „cichą zmowę” z pedofilami, dzięki której mogli przy ich domniemanej wiedzy publikować treści pedofilskie, a sam portal nie podjął długo kroków celem ich usunięcia i zablokowania im kont. Sąd odrzucił za to oskarżenia o łamanie przez Twittera prywatności i zaniedbania, gdyż uznał, że Sekcja 230 chroni go przed nimi. 

Wyrok Spero nie oznacza oczywiście, że Twitter jest winny stawianych mu zarzutów, to określi dopiero właściwy proces. Może jednak mieć przełomowe znaczenie. Dotychczas bowiem ofiary przemocy seksualnej, które chciały pozwać media społecznościowe, odbijały się w sądach od ochrony dawanej im przez Sekcję 230. Wyrok Spero może jednak stać się istotnym precedensem który zmieni to jak podobne sprawy będą traktowane w przyszłości. „Żadnej firmie technologicznej nie można pozwolić na ignorowanie i zarabianie na materiałach pokazujących wykorzystywanie dzieci” - stwierdził reprezentujący skarżących prawnik Peter Gentala, który jest też doradcą w Narodowym Centrum Wykorzystywania Seksualnego (NCSE). 

W przesłanym prasie oświadczeniu rzecznik Twittera stwierdził, że nie zgadzają się z interpretacją przepisów w wyroku Spero i stanowczo odrzucają oskarżenia jakoby firma zarabiała na treściach pedofilskich. Dodał też, że „agresywnie walczą z wykorzystywaniem dzieci w internecie” i zainwestowali spore kwoty w narzędzia, które mają im w tym pomóc. Rzecznik Twittera dodał, że mają na etacie specjalny zespół, którego zadaniem jest usuwanie takich treści z portalu i zgłaszanie ich odpowiednim służbom.      
 

 



Źródło: niezalezna.pl, Courthouse News

Wiktor Młynarz