Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Świat

Negocjacje pokojowe w Stambule. Ukraiński ekspert dla Niezalezna.pl: „Rosja wysłała słabą delegację”

Dlaczego rosyjski przywódca wysłał tak słabą delegację? Ponieważ nie ma powodu, aby negocjować zawieszenie broni lub trwały pokój. Obecnie na froncie Rosjanie stopniowo napierają na Siły Zbrojne Ukrainy (…) Gdyby jednak sytuacja na froncie była patowa, to Rosjanie mogliby usiąść do stołu negocjacyjnego - ocenia perspektywę rozmów pokojowych w Stambule w komentarzu dla portalu Niezalezna.pl ekspert ds. bezpieczeństwa narodowego Ukrainy Iwan Stupak.

Dziś do stolicy Turcji, Ankary, przybył prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Polityk spotkał się z tureckim liderem Recepem Tayyipem Erdoğanem. W drugiej połowie dnia w Stambule mają rozpocząć się rozmowy pokojowe między rosyjskimi i ukraińskimi urzędnikami.

Reklama

Stronę ukraińską mają reprezentować w Turcji szef biura głowy państwa Andrij Jermak, minister spraw zagranicznych Andrij Sybiha, doradca prezydenta Ihor Żowkwa oraz minister obrony Rustem Umierow. Z kolei we wtorek Biały Dom poinformował, że na rozmowy do Stambułu udadzą się sekretarz stanu Marco Rubio oraz specjalni wysłannicy, Steve Witkoff i Keith Kelloggan. W odpowiedzi wczoraj Kreml ogłosił, że w Stambule nie będzie przywódcy Rosji Władimira Putina. Na czele rosyjskiej delegacji ma stanąć Władimir Medinski, doradca Putina. Do Turcji udadzą się też wiceszef MSZ Michaił Gałuzin, wiceminister obrony Aleksandr Fomin i szef głównego zarządu Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Rosji admirał Igor Kostiukow.

Osobiście nie spodziewam się niczego nadzwyczajnego po Stambule, gdyż poziom delegacji rosyjskiej został obniżony do takiego stopnia, że mniejsze znaczenia ma tylko konsjerż albo ochroniarz, który sprawdza przepustki przy wejściu na Kreml

 – komentuje skład rosyjskiej delegacji w rozmowie z portalem Niezalezna.pl ekspert ds. bezpieczeństwa narodowego, pracujący wcześniej w Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy, Iwan Stupak.

Wśród członków delegacji nawet nie ma ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa, tylko kontrowersyjny doradca Putina, Miedinski, a wraz z nim kilka osób odpowiedzialnych za współpracę wojskowo-techniczną w Rosji.

Ekspert przypuszcza, że nie usłyszymy nic nowego od przedstawicieli Moskwy.

Wyjmą z szuflady stare dokumenty dotyczące „potrzeby wyeliminowania głównych przyczyn konfliktu”, takich jak rozszerzenie NATO, „reżim nazistowski w Kijowie” itp. Wysłuchają, co Ukraina ma do powiedzenia, i tyle. Wrócą do Moskwy. Ponieważ nie jest to delegacja zdolna do prowadzenia poważnych negocjacji i upoważniona do składania jakichkolwiek oświadczeń

- ocenia.

Dlaczego rosyjski przywódca wysłał tak słabą delegację? Ponieważ nie ma powodu, aby negocjować zawieszenie broni lub trwały pokój. Obecnie na froncie Rosjanie stopniowo napierają na Siły Zbrojne Ukrainy, w szczególności w kierunku Pokrowa [miasto na Ukrainie, w obwodzie dniepropetrowskim]. Oni oceniają to pozytywnie, twierdząc, że Federacja Rosyjska nie ma problemów na polu walki. Gdyby jednak sytuacja na froncie była patowa, to Rosjanie mogliby usiąść do stołu negocjacyjnego. Dlatego osobiście nie spodziewam się żadnego postępu w procesie negocjacyjnym w ciągu najbliższego miesiąca lub dwóch

- mówi Iwan Stupak.

 

Źródło: niezalezna.pl
Reklama