"Sytuacja jest bardzo poważna i wymaga bardzo poważnych działań. Od lat nie mieliśmy do czynienia z taka skalą zbrodni. Sądzę, że będziemy się dowiadywać, iż jest ona jeszcze większa" - ocenił wiceszef MSZ Paweł Jabłoński pytany o zbrodnie na ludności cywilnej ujawnione w Buczy pod Kijowem. Według nieoficjalnych doniesień w całym kraju w podobny sposób śmierć mogły ponieść dziesiątki cywilów.
Po tym, gdy rosyjskie wojska zaczęły wycofywać się z północnej części obwodu kijowskiego na Białoruś, a do zajętych przez nich wcześniej miejscowości weszły siły ukraińskie, pojawiają się kolejne zdjęcia i nagrania, na których widać dziesiątki zabitych na ulicach, masowe groby, zastrzelonych ludzi ze związanymi rękami. W wyzwolonej przez ukraińskie wojska Buczy, na północny zachód od Kijowa, pochowano już ciała około 330-350 cywilów; dokładna liczba zamordowanych przez wojska rosyjskie osób wciąż jest ustalana.
Myślę, że to jest absolutnie konieczne, żeby te zbrodnie zostały jak najszybciej udokumentowane, żeby ich sprawcy zostali ustaleni, to już w tej chwili dzieje się, bardzo dużo jest podejmowanych tego typu inicjatyw, poszczególne kraje to robią, Polska takie śledztwo również prowadzi, prowadzi to śledztwo Ukraina, śledztwo prowadzą różne organizacje międzynarodowe
- powiedział Jabłoński w poniedziałek w Polsat News.
Jak zaznaczył "kluczowe jest to, żeby to rzeczywiście zyskało wymiar globalny, dlatego że mamy dziś do czynienia ze sprawą absolutnie bezprecedensową".
Od wielu, wielu lat nie mieliśmy do czynienia z taką skalą zbrodni. Szczerze mówiąc, jestem pesymistą i sądzę, że będziemy się dowiadywać w najbliższych dniach, iż ta skala jest jeszcze większa. Wstępne informacje, które do nas docierają, sugerują, że możemy mówić nawet o dziesiątkach tysięcy ofiar
- powiedział wiceszef MSZ.
Jak zaznaczył Jabłoński informacje, które docierają na przykład z Mariupola, "na razie bez szerokiego materiału dowodowego w postaci nagrań, czy zdjęć, są po prostu przerażające". "Tam jest wciąż kilkadziesiąt, być może nawet ponad sto tysięcy ludzi. Jak ci ludzie są traktowani, możemy się domyślać tylko widząc to, co działo się w tych miejscowościach, które Ukraińcy wyzwolili" - powiedział.
Jabłoński ocenił, że "sytuacja jest bardzo poważna i wymaga bardzo poważnych działań". "Nie ukrywamy tego, że reakcja części naszych partnerów zachodnich jest bardzo rozczarowująca. Nie tylko, jeśli chodzi o dzisiaj, ale tak naprawdę o to, z czym mamy do czynienia od paru tygodni" - mówił wiceminister.
My położyliśmy na stół jak najdalej idące sankcje, przede wszystkim jeśli chodzi o embargo rosyjską ropę, gaz i węgiel. Dyskusje w tej sprawie toczyły się już od wielu tygodni, Polska od samego początku mówiła, że takie sankcje są konieczne, niestety wciąż jeszcze nie ma woli na poziomie unijnym, są państwa, które to blokują
- powiedział Jabłoński.