Wielu obywateli Zjednoczonego Królestwa, którzy opuścili kraj, aby walczyć po stronie dżihadu, teraz wraca do domu. Do ich powrotu niewątpliwie przyczyniło się odbicie irackiego Mosulu z rąk islamistów oraz perspektywa niedalekiego wyzwolenia syryjskiej Rakki – oznajmił brytyjski rządowy specjalista nadzorujący działania antyterrorystyczne Max Hill.
Brytyjski tygodnik „The Sunday Telegraph” opublikował wywiad z
Maxem Hillem, brytyjskim specjalistą ds. terroryzmu mianowanym przez rząd do nadzorowania działań antyterrorystycznych, w którym funkcjonariusz ostrzegł, że
zagrożenie terrorystyczne w Zjednoczonym Królestwie jest najwyższe od 40 lat, kiedy to w kraju wielokrotnie dochodziło do zamachów przeprowadzanych przez organizację zbrojną Irlandzką Armię Republikańską (IRA).
– Nie należy bezpośrednio porównywać do siebie działalności IRY oraz ideologii, jaka przyświeca tzw. Państwu Islamskiemu (IS), jednak zagrożenie, w obliczu którego stajemy, oraz potencjalne zamachy bombowe na niewinnych cywilów niezależnie od ich koloru skóry, z jakimi musimy się liczyć, są podobne i stanowią gigantyczne ryzyko, którego nikt z nas nie może lekceważyć
– powiedział w rozmowie z tygodnikiem Hill.
– Nie mam wątpliwości co do tego, że stajemy w obliczu ogromnego zagrożenia, które jest przynajmniej tak duże jak te z lat 70., kiedy IRA przeprowadzała zamachy bombowe na cywilów – dodał antyterrorysta. W latach 70. ponad 3 tys. osób zginęło wskutek serii ataków bombowych wymierzonych w bary i stacje kolejowe.
Więcej w "Gazecie Polskiej Codziennie".
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#Wielka Brytania
#terroryzm
Joanna Kowalkowska