Mimo zamieszek i śmierci ponad 100 osób kolejna grupa polskich turystów odleciała na wakacje do Egiptu.
W niedzielę w Szarm el-Szejk pojawiło się wojsko. Tam też w swojej rezydencji mógł ukryć się prezydent Egiptu Hosni Mubarak, którego ustąpienia żądają od kilku dni tysiące demonstrantów.
Ale nasi turyści nic sobie z tego nie robią. Nie boją się Egiptu. Jak mówią każdy dolar wydany w Egipcie, to wsparcie dla tamtejszej opozycji.