Siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle są o krok od wielkiego finału Ligi Mistrzów. Na drodze polskiego zespołu stoi już tylko rosyjski gigant - Zenit Kazań. Drużyna z Opolszczyzny nie stoi jednak w tej rywalizacji na straconej pozycji. "Moim zdaniem musimy grać swoje. Musimy być w 100 procentach zaangażowani. Jestem spokojny, że tak będzie" - mówi przed czwartkowym meczem Sebastian Świderski, w przeszłości znakomity reprezentant Polski, a obecnie prezes kędzierzyńskiego klubu.
W ćwierćfinale ekipa z Kędzierzyna-Koźla zmierzyła się z naszpikowaną gwiazdami ekipą Cucine Lube Civitanova. W pierwszym spotkaniu, we Włoszech sensacyjnie wygrała 3:1. W rewanżu, w swojej hali wprawdzie przegrała 0:3, ale okazała się lepsza w tzw. złotym secie 16:14. W innej parze Rosjanie walczyli z PGE Skrą Bełchatów. W Polsce wygrali 3:1, zaś u siebie 3:2.
Trzeba pamiętać, że mecz meczowi nierówny, a my mamy inny styl gry niż Skra. Moim zdaniem musimy grać swoje. Musimy być w 100 procentach zaangażowani. Jestem spokojny, że tak będzie Nasi zawodnicy zdają sobie sprawę, w jakim momencie są i o co walczą. Reasumując, porównywanie nas do bełchatowian nie ma sensu
- powiedział Sebastian Świderski.
Zdaniem prezesa kędzierzyńskiego klubu największym atutem rywala jest to, iż jest to drużyna doświadczona, jeśli chodzi o rywalizację na najważniejszym etapie Ligi Mistrzów. Chodzi m.in. o takich graczy jak Aleksandr Butko, Maksim Michajłow, Artiom Wolwicz czy Earvin N'Gapeth. W Zenicie gra też przyjmujący Bartosz Bednorz, który jest kadrze Polski.
Na pewno jest to ekipa, która była budowana, aby wygrać Ligę Mistrzów. Wspominając o doświadczeniu trzeba przypomnieć, że Zenit kilka razy wygrał już te rozgrywki (ostatnia raz w 2018 r.) Jednak liczę, że my nie przegramy tego meczu w szatni.
Jak dodał Świderski, wyprawa do Kazania nie będzie zbyt skomplikowana, ale za to "bardzo droga". Drużyna uda się na miejsce lotem czarterowym z Katowic. Zdaniem prezesa klubu z woj. opolskiego zdobycie w miniony weekend Puchar Polski pokazało, że Grupa Azoty to mocna ekipa. Po raz kolejny zawodnicy udowodnili, że potrafią - jak powiedział Świederski - "w każdym momencie szukać rozwiązań, które w końcowym rozrachunku przynoszą sukces".
Występy w Lidze Mistrzów dla drużyny z Kędzierzyna-Koźla to nic nowego. Najlepiej zaprezentowała się w 2003 roku, gdy po zwycięstwie nad Paris Volley 3:0 zajęła trzecie miejsce. Wcześniej w półfinałowym spotkaniu turnieju Final Four uległa drużynie z Modeny 1:3. Nie awansowała jednak nigdy do ścisłego finału.