Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Ziobro punktuje Żurka: Zadaje śmiertelny cios niezawisłemu, niezależnemu, polskiemu sądownictwu

"Żurek tak naprawdę zadaje śmiertelny cios niezawisłemu, niezależnemu, polskiemu sądownictwu, poprzez swoje działania, które prowadzą do tego, by ustawiać zaufanych sędziów u władzy. Każda władza, jeśli ustawia swoich zaufanych sędziów, może też drukować wyroki" - bije na alarm Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości.

Autor: Anna Zyzek

Choć Waldemar Żurek nie pełni funkcji ministra sprawiedliwości zbyt długo, już punktowane są jego najbardziej szkodliwe działania.

Jednym z takowych - "mającym pomóc przywrócić praworządność" - było odwołanie 25 prezesów i wiceprezesów sądów mimo negatywnej opinii kolegiów na jego wnioski. Sprawa wywołała poruszenie środowiska prawniczego.

To jednak nie wszystko. Później, 30 września - ogłosił nowelizację regulaminu urzędowania sądów powszechnych, która wprowadza rewolucyjne zmiany w funkcjonowaniu Systemu Losowego Przydziału Spraw Sędziom (SLPS). Na to zareagowała Krajowa Rada Sądownictwa, kierując do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności z konstytucją rozporządzenia resortu sprawiedliwości.

I na tym się nie zatrzymał. Kilka dni temu szef MS zaprezentował "ustawę praworządnościową". O szczegółach pisaliśmy poniżej: 

Ziobro: Żurek zadaje śmiertelny cios

Poczynania ministra sprawiedliwości punktuje Zbigniew Ziobro. Dziś, w trakcie konferencji prasowej, polityk przyznał ironicznie: "każdy ma jakieś motto w życiu".

Mottem p. ministra Żurka jest stwierdzenie, że musi mieć zaufanych sędziów. On to naprawdę powiedział - że musi mieć zaufanych sędziów. To nie jest cytat z literatury lat 40. czy 50. Przywołuję teraz wypowiedź byłego sędziego, dziś ministra sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska, który wszem i wobec, bezwstydnie, bez skrupułów, bez żadnych oporów, szczerze powiedział, że chce mieć zaufanych sędziów. I temu podporządkowuje swoje działania.

– tłumaczył.

Były szef resortu sprawiedliwości kontynuował: "można by rzec: szczery chłop, powinniśmy się cieszyć. Bez owijania bawełny mówi, o co tak naprawdę mu chodzi. Żurek tak naprawdę zadaje śmiertelny cios niezawisłemu, niezależnemu, polskiemu sądownictwu, poprzez swoje działania, które prowadzą do tego, by ustawiać zaufanych sędziów u władzy. Każda władza, jeśli ustawia swoich zaufanych sędziów, może też drukować wyroki".

Sędzia spod palca władzy, spod wskazania władzy, jest zaprzeczeniem niezawisłości i niezależności. Co zrobił pan Żurek? W pierwszym działaniu, wbrew ustawie, łamiąc prawo, odwołał kilkudziesięciu prezesów i wiceprezesów sądów, bo chciał mieć zaufanych sędziów. Następnie utrzymał odsunięcie od orzekania dziesiątki sędziów-karnistów, bo chce mieć zaufanych sędziów. 

– mówił dalej.

Ziobro punktował działania Żurka w dalszym ciągu, mówiąc, że... "było mu mało". "Zdecydował się, łamiąc ustawę, odebrać Polakom prawo do losowego przydziału sprawy. Do beznamiętnego, bez poglądów, bez skażenia, korupcją losowania maszyną sędziów do rozstrzygania spraw. Postanowił stworzyć mechanizm, pozwalający wskazać palcem - znowu - władzy sędziego do rozpoznania spraw. Po co on to robi? Bo chce mieć zaufanych sędziów... Ale po co oni chcą mieć zaufanych sędziów? No po to, by nie musieli gimnastykować się w takich sprawach, jak sprawa Sławomira Nowaka - najbliższego przyjaciela Donalda Tuska, który będąc na Ukrainie, uczestniczył w defraudacji kwot, jak podały ukraińskie instytucje, odpowiadające naszemu CBA, miliarda złotych".

Korupcja, łapówki w dysponowaniu tak ogromnym budżetem, takimi środkami, stała się powodem wielkich kłopotów p. Nowaka. Stała się powodem zarzutów stawianych przez polską i ukraińską prokuraturą. Stała się powodem wykrycia kolejnych korupcyjnych praktyk, które były związane z działalnością Nowaka, gdy był szefem gabinetu Donalda Tuska, gdy ten był po raz pierwszy premierem. Okazuje się, że w tej drugiej sprawie korupcyjnej, gdzie pojawia się jakże blisko przestępstwa, Donald Tusk, nagle pojawia się asesor i nagle bez rozprawy, bez dowodów, bez wysłuchania świadków, bez zapoznania się z dokumentami, nagraniami, asesor ten przy wsparciu prokuratury podległej Żurkowi umarza i zamiata aferę pod dywan. A teraz, całkiem niedawno, po presji, po oburzeniu Polaków tą sprawą, prokuratura tylko udając - kieruje zażalenie do sądu odwoławczego. Do takiego sądu, którym dzisiaj, dzięki nowym regulacjom, które łamią polskie prawo, Żurek zagwarantował sobie ustawienie większości składu sędziowskiego.

– tłumaczył polityk PiS.

W ocenie Ziobro - "uczciwi obiektywnych sądów się nie boją. Ale nieobiektywnych sądów bać się mogą wszyscy. Wszyscy ci, którzy nie mają żadnych narzędzi władzy. Którzy nie mogą pociągać za sznurek, wyznaczać sędziego i nie mogą drukować wyroków, tak jak może to skorumpowana, zła, uwikłana w spory polityczne władza. Po to, by gwarantować bezkarność swoim. I po to, by gwarantować skazywania i areszty wobec przeciwników politycznych albo tych, którzy władzy podpadną".

Autor: Anna Zyzek

Źródło: niezalezna.pl