"Za poprzednich rządów każdy minister dbał, by nie doszło do przypadkowego kontaktu z osobami, które są podejrzane o prowadzenie działalności przestępczej, są skompromitowane w ten czy inny sposób" - powiedział były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego Piotr Pytel. Słowo się rzekło, więc czas na sprawdzenie jego tezy.
W sobotę telewizja TVN w programie "Superwizjer" wyemitowała reportaż "Naziol, kibol, bandyta" o Olgierdzie L. - jednym z przywódców klubu motocyklowego o nazwie Bad Company, do którego - jak informują autorzy reportażu - należą między innymi recydywiści i neonaziści. W materiale sugerowano kontakty byłej premier z gangsterami. Sama była premier zaznaczyła, że spotkanie, które uwieczniono na nagraniach, było przypadkowe i zapowiedziała kroki prawne przeciwko autorom pomówień.
Sugerowanie, że przypadkowe spotkanie z ludźmi, podającymi się w Rytlu za wolontariuszy, było „kontaktami polityków PiS z gangsterami” jest szczególnie obrzydliwym kłamstwem. Wobec osób, rozpowszechniających tego typu pomówienia będą zastosowane kroki prawne.
— Beata Szydło (@BeataSzydlo) November 17, 2019
Piotr Pytel, były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego i były funkcjonariusz ABW - wokół którego narodziło się w przeszłości wiele kontrowersji - postanowił skomentować materiał Superwizjera TVN.
- Za poprzednich rządów każdy minister dbał, by nie doszło do przypadkowego kontaktu z osobami, które są podejrzane o prowadzenie działalności przestępczej, są skompromitowane w ten czy inny sposób
- powiedział w rozmowie z Gazeta.pl
Portal Niezalezna.pl postanowił sprawdzić, jak to rzeczywiście było z tym unikaniem kontaktów z osobami podejrzanymi o przestępstwa czy skompromitowanymi "w ten czy inny sposób".
W czasie kampanii prezydenckiej w 2015 roku najwięcej emocji wzbudzały kontakty prezydenta Bronisława Komorowskiego z WSI i panami Piotrem P. i Mariuszem G. ze SKOK Wołomin.
"Dziś są oni podejrzani o gigantyczne oszustwa, Piotr P. o wyłudzenie 360 milionów złotych, a Mariusz G. (wraz z kompanem Mateusze G.) wyłudzenie blisko pół miliarda złotych. Piotr P. jest też podejrzany o pobicia wiceszefa Komisji Nadzoru Finansowego Wojciecha Kwaśniaka. W ostatnim czasie wrócił również temat relacji jakie łączą Piotra P. z synem Bronisława Komorowskiego, Tadeuszem Komorowskim"
- pisał Samuel Pereira w tekście, który możecie przeczytać na niezalezna.pl.
- Pan prezydent nie spotykał się nigdy i nie zna pana Piotra P.
- zarzekała się rzeczniczka Bronisława Komorowskiego, Joanna Trzaska-Wieczorek.
A tymczasem... pamiątkowa fotografia:
Piotr P. z którym B.Komorowski nigdy się nie spotykał - on również #popieramKomorowskiego pic.twitter.com/mOjvBiwFfd
— Macko ن (@cwierkajacybyk) March 21, 2015
We wtorek, 29 października tego roku, Centralne Biuro Antykorupcyjne poinformowało o zatrzymaniu w Warszawie dwóch osób uwikłanych w korupcyjny proceder. Jedną z nich był burmistrz stołecznej dzielnicy Włochy Artur W. Samorządowiec - jak wynika z informacji CBA - został zatrzymany na gorącym uczynku tuż po przyjęciu 200 tys. złotych. Według CBA, Artur W. wziął pieniądze od przedsiębiorcy budowlanego Sabriego B., a gotówkę próbował ukryć w garażu należącym do rodziny.
Jak się okazuje, W. również został uchwycony na wspólnej fotografii z ważną osobistością Platformy Obywatelskiej - samym jej szefem Grzegorzem Schetyną. I to na kilka miesięcy przed skandalicznymi wydarzeniami!
W sytuacji, gdyby @SchetynadlaPO zapomniał kim jest Artur W. - zatrzymany za przyjęcie łapówki 200 tys. zł.
— Mateusz Lewicki ?? (@lewicki_mateusz) October 29, 2019
To wrzucam zdjęcie z 19 VI 2019 - Jarosław Szostakowski (5. na warszawskiej liście KO do Sejmu), Artur W. (burmistrz dzielnicy Włochy) i lider PO - Grzegorz Schetyna. pic.twitter.com/rl3uP3lOXt
O Andrzeju Hadaczu cała Polska usłyszała po raz pierwszy w 2010 roku, gdy "bronił krzyża" przed Pałacem Prezydenckim. Słynny okrzyk "Gdzie jest krzyż?" stał się nawet częścią popkultury, powstawały z nim różne montaże słowno-muzyczne. W 2011 roku Platforma Obywatelska umieściła go w swoim spocie wyborczym: "Oni pójdą na wybory, a Ty?" - pytano.
Gdy już Platforma wybory wygrała, prawda wyszła na jaw. Hadacz brał udział w kontrowersyjnych imprezach, krytykował Andrzeja Dudę, popierał Bronisława Komorowskiego w wyborach prezydenckich, a później uczestniczył w marszach Komitetu Obrony Demokracji. Do tego media podały, że urodził się pod nazwiskiem Dobosz i był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie "Matka".
Dla potomnych zostały fotografie z uścisków z byłym prezydentem Bronisławem Komorowskim, który najwyraźniej "miał szczęście" do tego typu postaci:
#Hadacz jest ministrantem #PO i #Komorowski
— Jan Czapski (@jan_czapski) February 26, 2017
Widać jak na dłoni, że jest kolesiem Bronka
Dlaczego @JanGrabiec uparcie kłamie w tej sprawie? pic.twitter.com/a7X8CW5P6S
Zbigniew S. pseudonim "Niemiec" S. był aktywnym uczestnikiem wydarzeń z 2010 roku przed Pałacem Prezydenckim. Pojawiał się regularnie wśród atakujących osoby gromadzące się przy krzyżu ustawionym na Krakowskim Przedmieściu po katastrofie smoleńskiej. Jego "wyczyny" możecie zobaczyć chociażby na poniższym filmie:
A na zdjęciu z Anną Muchą - ktoś powie: aktorką, celebrytką. Zgadza się, ale również byłą radną Platformy Obywatelskiej gminy Warszawa-Centrum.
Zbigniew S. ps. Niemiec, skazany za napady z bronią w ręku i gwałty, znany również jako szantażysta Piesiewicza. S. był aktywnym uczestnikiem wydarzeń z 2010 r. przed Pałacem Prezydenckim https://t.co/WOAqUB6Swx pic.twitter.com/FYYWDP28xP
— Adam Nieznaj (@AdamNieznaj_2) November 22, 2017
Mateusz Kijowski to twórca Komitetu Obrony Demokracji, który po wyborach parlamentarnych w 2015 roku wyprowadzał ludzi na uliczne protesty. Znany jest również opinii publicznej z innych niż działalność społeczna "aktywności". Był on oskarżony o fałszowanie faktur i przywłaszczenie pieniędzy ze zbiórek KOD, a także nie wywiązywał się jak należy z obowiązku płacenia alimentów.
Gdyby wymienić wszystkich polityków dzisiejszej opozycji, z którymi fotografował się były lider Komitetu Obrony Demokracji Mateusz Kijowski, przeczytanie tego tekstu wraz z przejrzeniem zdjęć mogłoby zająć kilka godzin. Tusk, Kosiniak-Kamysz, Petru, Nowacka - prawdziwa plejada politycznych gwiazd, która zapewniła Kijowskiemu wiele pamiątek w albumach. Zobaczcie sami:
„Nie jesteśmy w stanie zaspokoić podstawowych potrzeb naszych dzieci (...), znajomi co jakiś czas robią im zakupy czy coś ugotują", żali się Mateusz Kijowski. Nierób i przekręciarz, któremu grożą dwa wyroki, do 8 i do 5 lat. Bruksela, PO, .N itp. już nie wspierają...? pic.twitter.com/v4QVoMRPzF
— Piotr Cywiński (@Piotr__Cywinski) November 23, 2017
Jeszcze parę lat temu Rafał P. był ważnym działaczem lokalnych struktur Platformy Obywatelskiej. Kierował młodzieżówką tej partii w Gnieźnie, a wcześniej był nawet asystentem posła i senatora PO. Należał też do współpracowników Jerzego Owsiaka, szefował miejscowemu sztabowi Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jego polityczna kariera legła w gruzach, gdy został zatrzymany pod zarzutem molestowania chłopca, który w chwili spotkania nie miał ukończonych 15 lat. Co prawda Rafał P. przyznał się do kontaktów z chłopcami, ale w trakcie procesu nie okazał skruchy. Przekonywał, że wszystko odbywało się za zgodą ofiar.
Sprawę ujawniła "Gazeta Polska Codziennie".
Okazuje się, że "pamiątki" z Rafałem P. mają m.in. Ewa Kopacz, Donald Tusk czy Bartosz Arłukowicz:
"P" jak Platforma/Pedofilia
— Jozef Bak (@Bak_2015) December 30, 2016
Rafał P. b. działacz gnieźnieńskiej PO skazany za pedofilięhttps://t.co/d3Y1v5Fw5d@Janusz1967 pic.twitter.com/BJJzjs2P8q