Afera pedofilska w PO wywołała prawdziwe poruszenie w przestrzeni publicznej. Nic dziwnego, gdyż o skandalu było cicho przez około 2 lata. Dziś w programie #Jedziemy na antenie TVP Info odniósł się do tematu minister edukacji - prof. Przemysław Czarnek. Jasno potępił akty pedofilii... i zaraz potem rozpętała się na niego nagonka. Ministra zaatakował m.in. dziennikarz Tomasz Terlikowski, który zarzucił mu... "powtórny gwałt" na ofierze.
Przypomnijmy, skazany za pedofilię Krzysztof F. był pełnomocnikiem marszałka Geblewicza, mężem zaufania Rafała Trzaskowskiego, aktywistą LGBT i terapeutą. Kandydował z list PO z hasłem „Dobro powraca”.
Minister Czarnek dziś na antenie TVP Info skomentował aferę pedofilską, jak i zmowę milczenia wokół niej, w taki sposób:
"Środowisko lewicowo-liberalne w Polsce, które jawnie opowiada się za demoralizacją, występuje przeciwko wartościom rodziny, opowiadają się za środowiskami, które absolutnie wykraczają poza granice, normy znane społeczeństwu opartemu na wartościach. Dzisiaj wstydzą się tego, że prawomocnie skazywane są osoby, które są blisko związane z liderami tego środowiska, szefami partii bądź kandydatami na prezydenta. To jest wstyd, który oni mają".
Dalej mówił o tym, że szkodą, jakie ponosi w tej chwili społeczeństwo, jest fakt, iż sprawa była ukrywana przez długi czas.
"To, że sąd w sposób niejawny rozpatrywał tę sprawę i na tajnych rozprawach, żeby nie naruszać dóbr ofiary, jest zupełnie jasne. My mówimy nie o ofierze, tylko o sprawcy. O pedofilu, który został uznany za pedofila prawomocnym wyrokiem sądu i jako taki powinien być pokazany, żeby wszyscy się wystrzegali kontaktu z nim, bo jest po prostu niebezpieczny dla społeczeństwa".
Jak podkreślił Czarnek - "ci sami ludzie, którzy tak krzyczą o walce z pedofilią, sami ukrywają pedofili. I tych ludzi wcale nie jest mało. Często są to właśnie osoby związane z LGBT". Dodał przy tym, że takie działania jest "charakterystyczne dla tych, którzy za nic mają dobro społeczeństwa, a liczą się dla nich tylko ich własne interesy".
Do sprawy postanowił odnieść się w mediach społecznościowych publicysta - Tomasz Terlikowski. Dziennikarz potępił publicznie... Radio Szczecin, zarzucając tej rozgłośni "ujawnienie danych osobowych ofiar pedofilii". Terlikowski w swoim wywodzie pisze, że Krzysztof F. co prawda był członkiem PO, ale został usunięty z partii i skazany, a obecnie przebywa w więzieniu i ma - to ciekawe - "całkowicie ograniczony dostęp do dzieci". - Jakie więc społeczne dobro kryć się miało za ujawnieniem danych i jego i jego ofiar? Jeśli mówimy o nim samym, to można mówić o napiętnowaniu. Ale jakie dobro kryło się za ujawnieniem danych matki skrzywdzonych małoletnich - pisze Terlikowski, sugerując polityczne podłoże sprawy.
Terlikowski skrytykował również... prof. Przemysława Czarka.
"Minister Edukacji Narodowej, który uczestniczy w nagonce na rodziców dziecka, które zostało wykorzystane seksualne, nie powinien być ministrem ani dzień dłużej. On uczestniczy w ponownym gwałcie na tym dziecku. On pokazuje, że nie ma pojęcia, czym jest zbrodnia pedofilii"
- napisał na Twitterze.
Minister Edukacji Narodowej, który uczestniczy w nagonce na rodziców dziecka, które zostało wykorzystane seksualne, nie powinien być ministrem ani dzień dłużej. On uczestniczy w ponowny gwałcie na tym dziecku. On pokazuje, że nie ma pojęcia czym jest zbrodnia pedofilii.
— Tomasz Terlikowski (@tterlikowski) December 30, 2022
Szef MEiN w błyskawicznym tempie odpowiedział na te zarzuty. Również na Twitterze.
Niech Pan posłucha uważnie: jeżeli Pan nie przeprosi jeszcze dziś, w przyszłym tygodniu pozywam Pana do Sądu. https://t.co/Mkq7zZe0di
— Przemysław Czarnek (@CzarnekP) December 30, 2022