Kilka miesięcy temu ujawniliśmy, że Waldemar Żurek - jako sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie i członek KRS - miał wydawać wyroki, a według Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych - w tym samym czasie (jak wynika z dokumentacji Krajowej Rady Sądownictwa) wykonywał obowiązki członka Rady, biorąc udział w posiedzeniach, szkoleniach - w zdecydowanej większości w Warszawie, ale również w innych miastach Polski, a nawet uczestnicząc w zagranicznych wyjazdach.
Najbardziej zaskakująca jest sytuacja z końcówki października 2015 r. (25-29.10). Wówczas miały zapaść trzy wyroki Sądu Okręgowego w Krakowie, tyle że wydający je sędzia Żurek przebywał wówczas - jako członek KRS - nie tylko w Warszawie, ale również... w Kijowie. Z kolei na początku października 2017 r. był m.in. w niemieckim Naumburgu, a 3 października wydany został z jego udziałem wyrok krakowskiego sądu.
W marcu 2024 r. prokuratura wydała postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie Żurka i wydanych przez niego orzeczeń. Decyzję tę zaskarżył Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych, a w styczniu 2025 r. Sąd Rejonowy Katowice-Wschód uwzględnił to zażalenie, nakazując prokuraturze przeprowadzenie postępowania. Sąd mocno skrytykował również decyzję prokuratury z marca 2024 r., podkreślając, że "nie przeprowadzono wielu istotnych czynności".
Żurek nie ma sobie niczego do zarzucenia
W lipcu 2025 r. informowaliśmy, że śledztwo toczy się od kilku miesięcy w Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej i dotyczy "poświadczenia nieprawdy w dokumentach w postaci orzeczeń Sądu Okręgowego w Krakowie przez ustalonego sędziego tego sądu – w szczególności w zakresie daty wydania orzeczeń".
- Ta sprawa jest prawnie według mnie czysta. Tam była sytuacja niezwykle dziwna, że wtedy, kiedy chciano znaleźć coś nam nie przyjęto jakąś zbitkę myślową, że jak sędzia Żurek pracuje w Krajowej Radzie Sadownictwa w danym tygodniu w Warszawie, to nie bywa również w Krakowie
- mówił wówczas Żurek, odpowiadając na pytania TV Republika.
Śledztwo wciąż trwa
Od wszczęcia postępowania przez WSW PK minie niedługo rok, a od ujawnienia przez nas tej sprawy - już blisko pięć miesięcy. I na razie nie widać jego zakończenia. O to, na jakim etapie jest postępowanie, zapytaliśmy rzecznika PK, prok. Przemysława Nowaka.
Z otrzymanej przez nas odpowiedzi wynika, że postępowanie trwa, jednak nie otrzymaliśmy informacji o przeprowadzonych czynnościach oraz dokonanych ustaleniach.
"Waldemar Żurek został raz przesłuchany w śledztwie i na chwilę obecną nie ma potrzeby ponownego przesłuchania wymienionego"
- przekazał prok. Nowak.