- Zamknięcie kopalni w Turowie oznaczałoby katastrofalne skutki dla społeczeństwa i środowiska, groziło gigantycznymi stratami i zagrażało bezpieczeństwu energetycznemu kraju. (…) Postanowienie TSUE jest kompletnie niezrozumiałe – komentuje dzisiejsze orzeczenie TSUE dla Niezalezna.pl minister aktywów państwowych, wicepremier Jacek Sasin.
W dzisiejszym komunikacie prasowym Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) poinformował, że Polska zostaje zobowiązana do natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów.
O komentarz do decyzji TSUE portal Niezalezna.pl poprosił ministra aktywów państwowych (MAP), wicepremiera Jacka Sasina.
W oświadczeniu przesłanym do naszej redakcji, szef Ministerstwa Aktywów Państwowych stwierdził, że resort, którym kieruje „nie akceptuje decyzji TSUE w sprawie kopalni w Turowie” i zapowiedział, że „będzie jej przeciwdziałać”. - Oczekujemy też większego zrozumienia – dodał.
- Zamknięcie kopalni w Turowie oznaczałoby katastrofalne skutki dla społeczeństwa i środowiska, groziło gigantycznymi stratami i zagrażało bezpieczeństwu energetycznemu kraju
- zauważa wicepremier Sasin.
Podkreślił, że zamknięcie kopalni „to wyłączenie elektrowni, która dostarcza prąd do domów 3,7 mln Polaków”. - Na utratę dostaw energii narażone byłyby nie tylko mieszkania, ale też szpitale czy inne obiekty użyteczności publicznej. Oznaczałoby to również gigantyczne straty finansowe sięgające 13,5 mld zł, a dla regionu drastyczne bezrobocie – wskazuje szef MAP.
- W przypadku zastosowania środka tymczasowego wskazanego przez TSUE pracę z dnia na dzień straciłoby ponad 3,5 tys. pracowników kompleksu energetycznego w Turowie oraz blisko 1,8 tys. osób, które pracują w firmach współpracujących z PGE. Łącznie z rodzinami, Turów zapewnia stabilny byt ok. 60-80 tys. osób.
- wylicza wicepremier w stanowisku przesłanym naszej redakcji.
Wskazuje jednocześnie dalekosiężne skutki decyzji TSUE, podkreślając, że „wygaszenie bloków w Turowie oznaczałoby brak możliwości ich uruchomienia w przyszłości”.
- Postanowienie TSUE jest kompletnie niezrozumiałe tym bardziej, że po czeskiej i niemieckiej stronie w promieniu kilkudziesięciu kilometrów funkcjonują znacznie większe kopalnie. Kopalnia w Turowie działa zaś w oparciu o koncesję przyznaną zgodnie z prawem, a zarzuty Czechów są całkowicie nieuzasadnione
- ocenił wicepremier.
Sasin zwraca też uwagę, że w procesie uzyskiwania decyzji środowiskowej „eksperci z Polski i Czech prowadzili wielomiesięczne konsultacje transgraniczne, które zakończyły się podpisaniem przez obie stosownego protokołu”. - Spór ma więc charakter czysto polityczny i jest związany z wyborami. Tym bardziej, że w celu ochrony źródła wody dla Czechów wybudowany został specjalny podziemny ekran, który ma zabezpieczyć przed potencjalnym przepływem wody – tłumaczy wicepremier Jacek Sasin.
W lutym Czechy złożyły pozew przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w związku z rozbudową kopalni węgla brunatnego Turów. Praga domagała się wstrzymania wydobycia w Turowie do czasu decyzji TSUE.
W piątkowym postanowieniu wiceprezes Trybunału Rosario Silva de Lapuerta uwzględniła wniesiony przez Czechy wniosek do czasu ogłoszenia ostatecznego wyroku.
Kopalnia i elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącego częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej.