Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Tabliczkowa afera w Brukseli! Tusk „podkręca” konfabulacje dziennikarza i straszy Polexitem

Szef redakcji polskiego wydania Politico Michał Broniatowski zwęszył dziś nie lada aferę. Według dziennikarza polski ambasador w Unii Europejskiej Andrzej Sadoś odkręcił z holu wejściowego budynku polskiego przedstawicielstwa w Brukseli tabliczkę upamiętniająca uroczyste otwarcie placówki w 2011 roku. Na usuniętej tabliczce widniały m.in. nazwiska Jerzego Buzka i Donalda Tuska. Do sprawy odniósł się dziś także główny zainteresowany. Przewodniczący Rady Europejskiej zasugerował, że zdjęcie tabliczki może być jednym z symptomów "pełzającego" Polexitu. Tymczasem - jak wyjaśniło Ministerstwo Spraw Zagranicznych - przyczyną zdjęcia tabliczki jest... remont.

Tablica zniknęła w weekend

Reklama

- napisał na swoim profilu na Facebooku Michał Broniatowski szef redakcji polskiego wydania Politico.

Broniatowski sugerował, że odkręcenie tabliczki może być spowodowane tym, że widnieją na niej nazwiska Jerzego Buzka i Donalda Tuska.

Sprawa wydawała się na tyle bulwersująca, że "Newsweek Polska" postanowił poprosić o komentarz Ministerstwo Spraw Zagranicznych. W odpowiedzi MSZ wyjaśnił, że przyczyną zniknięcia tabliczki jest... remont.

Donald Tusk odniósł się do doniesień Broniatowskiego w swoim stylu. Dał do zrozumienia, że nie zależy mu na samej tabliczce, ale na obecności Polski w Unii Europejskiej, sugerując, że być może zdjęcie tabliczki może być jednym z symptomów Polexitu.

Mniejsza o tabliczkę. Ważne, żeby Polski nie odkręcili od Unii Europejskiej

- napisał Przewodniczący Rady Europejskiej dziś na Twitterze.

Złowieszczy wpis byłego premiera złośliwie komentowali twitterowicze, wypominając mu co nie co z niedawnej przeszłości.

 

Reklama