Powodem skandalicznej wypowiedzi koleżanki z rządu Donalda Tuska była sprawa - a jakże! - uchodźców z krajów islamskich, których rząd Beaty Szydło nie chce przyjmować do Polski. Elżbieta Bieńkowska wspomniała też o wycince drzew w Puszczy Białowieskiej.
Wypowiedzi eurokomisarz ds. rynku wewnętrznego i usług cytuje niemiecki portal spiegel.de.
Bieńkowska, którą do Brukseli zabrał ze sobą w 2014 roku Donald Tusk, potępiła polski rząd. Komentując słowa jednego z brytyjskich urzędników, stwierdziła, że są większe zagrożenia dla jedności Unii Europejskiej niż Brexit, wskazując na „kraje takie jak Polska”.
O co chodziło eurokomisarz? Nietrudno się domyślić. To przede wszystkim sprawa uchodźców.
Decyzja o opuszczeniu UE przez Wielką Brytanię była „wstrząsem dla wszystkich”, ale teraz eurosceptycy są postrzegani jako poważne zagrożenie
- powiedziała komisarz, cytowana przez niemieckie pismo.
Jako przykłady Bieńkowska podała odmowę przyjęcia imigrantów do Polski z krajów Afryki, Bliskiego i Środkowego Wschodu oraz... wycinkę drzew w Puszczy Białowieskiej.
Przypomnijmy, Trybunał Sprawiedliwości UE oddalił w środę skargi Słowacji i Węgier na decyzję o obowiązkowej relokacji uchodźców przebywających w Grecji i we Włoszech.
O „gwieździe” w gabinecie Donalda Tuska zrobiło się głośno po ujawnieniu jej nagrań z warszawskiej restauracji Sowa i Przyjaciele.
6 tys. zł! No rozumiesz to? To jest niemożliwe, tak? Żeby ktoś za tyle pracował. Albo złodziej, albo idiota
- mówiła Bieńkowska w rozmowie z Pawłem Wojtunikiem, ówczesnym szefem CBA. Chodziło jej o wysokość miesięcznego wynagrodzenia za pracę.
Elka krytykuje Polskę. Taki ma klimat https://t.co/ARjC1wzFET
— Sycylia (@sycylia6_) 8 września 2017