Ministerstwo Obrony Narodowej nadal nie podpisało umowy z Koreą Południową na zakup kolejnej partii czołgów K2. Pierwotnie do podpisania kontraktu miało dojść we wrześniu, a następnie 11 listopada. Co więcej, Tomasz Dmitruk, dziennikarz zajmujący się tematyką zbrojeniową, podał informację, że posiedzenie Sejmowej Komisji Obrony Narodowej, poświęcone omówieniu stanu realizacji tego programu, zostało odwołane bez podania nowego terminu.
Sprawę kolejnych opóźnień w realizacji jednego z kluczowych kontraktów zbrojeniowych dla polskiej armii naświetlił były szef MON Mariusz Błaszczak.
"W czerwcu Władysław Kosiniak Kamysz i MON informowali, że kolejna umowa na 180 czołgów K2 będzie podpisana we wrześniu. Nic z tego nie wyszło. We wrześniu poinformowano, że kolejna umowa na 180 czołgów K2 będzie podpisana 11 listopada. Nic z tego nie wyszło. Czy doczekamy się rzetelnej informacji ze strony resortu, kiedy ten niezwykle istotny kontrakt zostanie zawarty? Czy doczekamy się rzetelnej informacji czy umowa ramowa dotycząca produkcji czołgów K2 w Polsce i łącznego wyprodukowania 1000 egzemplarzy zostanie wypełniona?" – napisał Błaszczak w serwisie społecznościowym "X" (dawny Twitter).
Na sprawę braku informacji ws. realizacji umowy na czołgi K2 zwrócił też uwagę Mateusz Kurzejewski, były zastępca Centrum Operacyjnego MON.
W odpowiedzi Tomasz Dmitruk, dziennikarz specjalizujący się w tematyce zbrojeniowej, poinformował, że posiedzenie Sejmowej Komisji Obrony Narodowej, poświęcone omówieniu stanu realizacji tego programu, zostało odwołane bez podania nowego terminu.
W swoim wpisie dziennikarz przypomina też, że kilka dni temu obecny wiceszef MON Paweł Bejda powiedział, że "jeżeli chodzi o kontrakt na czołgi K2, to oczywiście trwają rozmowy z Koreańczykami i z Polską Grupą Zbrojeniową" (...) "Te negocjacje w dalszym ciągu się toczą. Nie działamy pod presją czasu" – dodał.
Przesuwanie kolejnych terminów dotyczących finalizowania umów ramowych, które zawierał jeszcze minister Mariusz Błaszczak, a także przesuwanie zapowiadanych już przez obecnego ministra Kosiniaka-Kamysza przedsięwzięć pokazuje, że obecny rząd nie ma pieniędzy na sprawy obronne. Minął kolejny termin na podpisanie umowy na czołgi K2. Jeżeli do końca roku do tego nie dojdzie, przepadnie kilka miliardów złotych, z których wojsko nie będzie mogło już skorzystać – mówi portalowi Niezależna.pl Michał Jach, były przewodniczący Sejmowej Komisji Obrony Narodowej.
Skoro są problemy we wszystkich dziedzinach funkcjonowania państwa, to trudno dziwić się że podobnie jest w armii. Zwłaszcza, że Donald Tusk nie jest zainteresowany zwiększaniem militarnego bezpieczeństwa naszej ojczyzny.
Trudno oczekiwać, by w takiej sytuacji, pod rządami koalicji 13 grudnia, zdolności bezpieczeństwa naszego kraju i wojska uległy zwiększeniu. Wszystko wskazuje na to, że będzie zupełnie odwrotnie.