W piątek przed południem w szkole podstawowej z oddziałami gimnazjalnymi w warszawskim Wawrze jeden z uczniów zaatakował drugiego. Raniony chłopiec zmarł. O napastniku opowiedział uczeń tej szkoły w rozmowie z tvp.info. "Zawsze był agresywny, szkoła już dawno powinna go wywalić, ale dawali mu jeszcze szansę" -powiedział Krystian.
Dyrektorka szkoły w opublikowanym na stronie placówki komunikacie poinformowała, że dla osób potrzebujących wsparcia dostępna jest pomoc psychologiczna. W weekend psychologowie będą pełnić dyżury między godz. 10 a godz. 15 w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej przy ul. Żegańskiej 1a.
W dniu dzisiejszym na terenie naszej szkoły miało miejsce tragiczne wydarzenie. Mimo udzielanej pomocy nie udało się uratować życia ucznia. Okoliczności zdarzenia wyjaśnia policja i prokuratura. Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci tą tragedią
- napisała dyr. Agata Kołodziejczyk.
Poinformowała ponadto, że w poniedziałek uczniowie przychodzą do szkoły zgodnie z planem. "W szkole zapewnione będzie odpowiednie wsparcie" - zadeklarowała.
Do tragedii doszło w Szkole Podstawowej nr 195 im. Króla Maciusia I w warszawskim Wawrze. Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Marcin Saduś przekazał, że do momentu wstępnego ustalenia okoliczności śledczy nie będą udzielali informacji o tym zdarzeniu.
Portal tvp.info dotarł do jednego z uczniów tej szkoły, który opowiedział o konflikcie chłopców.
Emil niedawno się pokłócił z Kubą, ale przyszedł teraz do szkoły. Zaczęli się podobno przepychać, wbiegli do sali od fizyki i tam go trafił kilka razy nożem
- opowiadał Krystian.
Według niego Emil (napastnik) zawsze był agresywny.
Szkoła już dawno powinna go wywalić, ale dawali mu jeszcze szansę. Gdyby go wywalili, to by się to nie stało
- dodał.
Krystian twierdzi, że chłopcy pokłócili się o pieniądze. Jeden z nich miał pożyczyć drugiemu około 2 tys. zł. Jak dodaje, napastnik i ofiara byli swoimi totalnymi przeciwieństwami.
Po bójce Emil miał rozmawiać z dyrektorką szkoły.
Może był w szoku. Dyrektorce wyznał podobno, że tylko po to przyszedł do szkoły. (…) Był mocno naćpany
- stwierdził.