Dziś Prokuratura Okręgowa w Warszawie podała, że Austriak Gerald Birgfellner nie stawił się na przesłuchanie! Ujawniono też, co zrobił mecenas Roman Giertych, jeden z pełnomocników biznesmena. Dubois i Giertych wydali na Facebooku wspólne oświadczenie. Nawiązują w nim do dzisiejszych informacji prokuratury, jak również do zadziwiającego postępowania tłumaczki przysięgłej, która jak gdyby nigdy nic, odjechała z prokuratury… jednym autem z przesłuchiwanym biznesmenem.
Pełnomocnicy Geralda Birgfellnera dużo i chętnie opowiadają w mediach o konieczności podjęcia przez prokuraturę szybkich decyzji. Tymczasem Austriak nie skończył zeznawać, a nie stawi się dzisiaj i jutro na przesłuchanie. Do tego prokuratura ma problem w kontakcie z mecenasem Romanem Giertychem. „Podejmowane przez zawiadamiającego i jego pełnomocnika działania i zaniechania wskazują, że próbują oni co najmniej spowolnić postępowanie karne, o czym świadczy także brak przedłożenia przez nich jakichkolwiek nagrań wskazanych w zawiadomieniu, a także nieprzedłożenie ich w trakcie pierwszego przesłuchania” – poinformowała nas Prokuratura Okręgowa w Warszawie
– pisaliśmy dziś rano na niezalezna.pl.
Do oświadczenia prokuratury odniósł się w rozmowie z Polską Agencją Prasową mec. Jacek Dubois, jeden z pełnomocników biznesmena.
"Przykro mi, że prokuratura dokonuje społecznej dezinformacji" - stwierdził Dubois.
Nie trzeba było długo czekać na reakcję Romana Giertycha. Na profilu na Facebooku pojawiło się wspólne oświadczenie Dubois i Giertycha.
Tłumaczą w nim, że w dzisiejszym oświadczeniu rzecznika Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Łukasza Łapczyńskiego „zawarto szereg nieprawd i zniekształceń odnoszących się do dotychczasowego przebiegu postępowania sprawdzającego”.
Nawiązują też do nagrania, do którego dotarła TVP Info. Widać na nim, jak po przesłuchaniu austriackiego biznesmena grupa osób wychodzi z budynku prokuratury i wsiada do jednego samochodu. Wśród nich jest oczywiście kontrowersyjny biznesmen, jego pełnomocnicy i... tłumaczka przysięgła.
Co pisze na ten temat Giertych i Dubois? Przekonują, że tłumaczka przysięgła poprosiła o podwiezienie jej na przystanek, co też uczynili.
Kierowca pełnomocników świadka otrzymał zgodę na wjazd samochodem na teren prokuratury. Zgoda pełnomocników na podwiezienie tłumaczki na przystanek autobusowy była zwykłym gestem uprzejmości wyrażonym wobec tłumaczki już w pokoju przesłuchań – czytamy.