Po opublikowaniu przez Zofię Klepacką na Facebooku, wpisu, w którym stanowczo sprzeciwiła się podpisaniu przez prezydenta Warszawy deklaracji na rzecz społeczności LGBT+, na wybitną polską sportsmenkę wylała się fala obrzydliwego hejtu. Nie zabrakło nawet życzeń śmierci. Co dziś mówi Klepacka? Siemanko, wszyscy moi hejterzy, którzy chcieliście odebrać mi medale, wywalić mnie z kadry olimpijskiej. Nie udało się Wam mnie zdyskredytować – powiedziała.
Przypomnijmy, Zofia Klepacka znalazła się w ogniu krytyki środowisk LGBT. Gdy zadeklarowała, że nie zgadza się z podpisaniem przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego tzw. karty LGBT wylała się fala hejtu. Zarzucano jej homofobię, oskarżano o dzielenie społeczeństwa.
Siemanko, wszyscy moi hejterzy, którzy chcieliście odebrać mi medale, wywalić mnie z kadry olimpijskiej. Nie udało się Wam mnie zdyskredytować. Zrobiliście dobrą robotę. Wszyscy dowiedzieli się o tej karcie LGBT, którą chcieliście wprowadzić do szkół, by indoktrynować nasze dzieci. My jako rodzice nie pozwolimy na to
– mówi Zofia Klepacka.
Zaznaczyła, że można powiedzieć, że „te batalię wygraliśmy”. Zapytała o wiceprezydenta Warszawy Pawła Rabieja, który po udzielonym „Dziennikowi Gazeta Prawna” wywiadzie usunął się na bok. Został sprowadzony na ziemię również przez Rafała Trzaskowskiego.
– Gdzie jest Wasz lider Rabiej? Wyjechał na wakacje czy gdzieś się schował? – pyta.
Chcę podziękować wszystkim rodzicom, którzy zauważyli, co się dzieje. Kibicom, którzy zorganizowali ogólnopolską akcję, wszystkim stowarzyszeniom, które kategorycznie mówią „nie” dla karty LGBT+. Pozdrawiam Was serdecznie, niech Nas Bóg błogosławi
– powiedziała.
I dodała:
„Pamiętajcie o trzech wartościach w jakich wzrastaliśmy i będziemy wzrastać: Bóg, honor, ojczyzna”.
– LGBT może nam podskoczyć
– zakończyła.