- Od początku mogliśmy mieć do czynienia z prowokacją. Bardzo się nie podobała różnym służbom i politykom szybkość reagowania tego rządu, więc wsadzenia jakiegoś kija do tego, że przyjeżdża duży transport, który jest bardzo pozytywnie odbierany przez społeczeństwo, szybka reakcja rządu i zepsucie czegokolwiek w wizerunku, choćby tak niewielkiej proporcji, jak miało to miejsce, to ułatwiło atak i deprecjonowanie tego, co się do tej pory wydarzyło pozytywnego - mówił na antenie TVP Info o dzisiejszej publikacji "Super Expressu" Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie".
Kiedy okazało się, że sprzedane przez instruktora narciarstwa Łukasza G. maseczki są felerne, a Ministerstwo Zdrowia zażądało zwrotu pieniędzy, G. zwrócił się o pomoc do... Romana Giertycha
- ujawnił "Super Express".
Co więcej - w ich spotkaniu miał uczestniczyć znany dziennikarz Wojciech Cz.
Tomasz Sakiewicz na antenie TVP Info komentując tę sprawę, zwrócił uwagę, że "tu jest kilka ciekawych możliwości".
Pierwsza - że jest tak, jak opisał to "Super Express", tzn., że mieliśmy do czynienia z czarnym lobbingiem, czyli użycia polityków, dziennikarzy do tego, żeby załatwiać brudne interesy, bo przecież mamy do czynienia z czymś, co de facto jest nielegalne, czyli próbą wymuszenia pozostawienia pieniędzy za sprzęt niespełniający certyfikatu. Druga rzecz jest dużo bardziej dramatyczna i trzeba ją po prostu sprawdzić - od początku mogliśmy mieć do czynienia z prowokacją. Bardzo się nie podobała różnym służbom i politykom szybkość reagowania tego rządu, więc wsadzenia jakiegoś kija do tego, że przyjeżdża duży transport, który jest bardzo pozytywnie odbierany przez społeczeństwo, szybka reakcja rządu i zepsucie czegokolwiek w wizerunku, choćby tak niewielkiej proporcji, jak miało to miejsce, to ułatwiło atak i deprecjonowanie tego, co się do tej pory wydarzyło pozytywnego
- mówił.
Jako ostatnią rzecz Tomasz Sakiewicz wymienił "na ile jednak, mimo zastrzeżenia Łukasza G., te materiały wyciekły - czy od Giertycha, czy od Czuchnowskiego"