– Te 2/3 gospodarstw domowych, w których istotnie zostanie więcej (rzędu kilku tysięcy złotych w ciągu roku) pieniędzy, wydadzą te środki i napędzą polską gospodarkę. Wydaje mi się, że jest to jeden z najważniejszych elementów, który sprawi, że w przyszłym roku będziemy mieli jednak wyższą stopę wzrostu gospodarczego, niż zakładamy - ocenił w rozmowie z Niezalezna.pl dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) Piotr Arak, komentując zaprezentowane dziś założenia Podatkowego Polskiego Ładu.
Premier Mateusz Morawiecki przedstawił dziś projekt Podatkowy Polski Ład. Wśród najważniejszych zmian znalazły się w nim kwestie związane z kwotą wolną od podatku, która ma wzrosnąć do 30 tys. zł, zwolnienie 90 proc. emerytów i rencistów z płacenia podatku PIT, zniesienie limitu przychodów dla przedsiębiorców korzystających z Estońskiego CIT-u, a także wzmocnienie finansów samorządów.
O komentarz do złożonych dziś przez szefa rządu propozycji poprosiliśmy dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego Piotra Araka.
Jako najistotniejszą z propozycji zaprezentowanych dziś przez premiera Mateusza Morawieckiego, nasz rozmówca uznał „historyczną podwyżkę” kwoty wolnej od podatku. – 30 tys. zł dochodu każdego z nas nie będzie opodatkowane. Dotyczy to nie tylko tych osób, które zarabiają 20, czy 15 tys. zł, ale także np. małżeństw, które dzięki temu będą miały kwotę wolną wynoszącą 60 tys. zł – podkreślił Piotr Arak.
- Dzięki temu 11 mln gospodarstw domowych będzie efektywnie płacić niższe podatki od przyszłego roku, a ponad milion rodzin będzie płacić trochę wyższe przez to, że składka zdrowotna przestanie być odliczana od podatku
– dodał.
Ekspert ocenia, że zmiana dot. likwidacji możliwości odliczania składki zdrowotnej od podatku ma „charakter korekty”. – W Wielkiej Brytanii właśnie zapowiedziano podniesienie składki zdrowotnej o 2,5 p.p., czyli tak, jakbyśmy dzisiaj od 9, mieli płacić 11,5 proc. składki zdrowotnej. W Polsce nic takiego nie ma miejsca – zaznaczył.
- Dodatkowo w Wielkiej Brytanii np. nie ma możliwości odliczania składki zdrowotnej od podatku, tak jak było do tej pory w Polsce. My więc ten system w Polsce tak naprawdę korygujemy, po to, żeby w jakiejś perspektywie dochody systemu ochrony zdrowia były wyższe. Jest to największe wyzwanie, wręcz cywilizacyjne, związane z obsługą i starzejącego się społeczeństwa, ale także zapewnienia dobrej profilaktyki dla osób powyżej 40 roku życia. Z czysto ekonomicznego punktu widzenia uważam, że opłaca się w zdrowie zainwestować, po to, żebyśmy żyli trochę dłużej i przede wszystkim zdrowiej, bo to będzie generowało mniejsze koszty
- tłumaczył nasz rozmówca.
W jego ocenie także zmiany dla osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą, mają „charakter ewolucyjny”. – W porównaniu z innymi krajami nadal będziemy mieli znacznie niższe opodatkowanie, oskładkowanie osób, które prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą. M.in. dlatego, że ta składka zdrowotna dla „liniowców” ma być niższa, czyli ma wynosić 4,9 proc., podczas gdy wszyscy na umowach o pracę będą płacić 9 proc. – wyjaśniał.
Jak zapewniał premier Mateusz Morawiecki, na zapowiadanych dziś zmianach skorzysta ok. 18 mln podatników, a to oznacza więcej pieniędzy w portfelach Polaków zarówno na inwestycje, jak i na codzienne wydatki.
Zdaniem dyrektora PIE, w początkowych miesiącach przyszłego roku „należy się spodziewać jeszcze większej konsumpcji”, niż dotychczas. – Te 2/3 gospodarstw domowych, w których istotnie zostanie więcej (rzędu kilku tysięcy złotych w ciągu roku) pieniędzy, wydadzą te środki i napędzą polską gospodarkę. Wydaje mi się, że jest to jeden z najważniejszych elementów, który sprawi, że w przyszłym roku będziemy mieli jednak wyższą stopę wzrostu gospodarczego, niż zakładamy – ocenił Piotr Arak.
- Będziemy mieli szansę, żeby mieć takie dwa lata (czyli ten rok 2021 i 2022) ze stopą wzrostu rzędu 5 proc. i z perspektywą dalszej ekspansji, choć nie tak szybkiej
- podsumował nasz rozmówca.