"Jestem wdzięczny wszystkim za odwagę wstawienia się za mną, za podpisanie się imiennie. Ta odwaga dodaje skrzydeł" - powiedział w programie "Minęła 20" w rozmowie z Michałem Rachoniem profesor Aleksander Nalaskowski, który został dzisiaj przywrócony do pracy na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Skuci strachem nie widzimy tego, co ważne i nie potrafimy tego bronić.
- mówił prof. Nalaskowski o zastraszaniu przez aktywistów LGBT osób niezgadzających się z tą ideologią.
Naukowiec zwrócił uwagę na to, z jaką niesprawiedliwością traktowane są osoby tylko po jednej stronie dyskusji:
Każdemu wolno co innego, politykowi, profesorowi, felietoniście. Felieton był przekazywany w sieci, w lokalnym radio i nie wzbudził rozgłosu. Albo jest wolność słowa, albo jej nie ma. Nie może być tak, że ja jestem obiektem ataków, że ja nie mogę, ale mnie można obrażać, wyzywać od kanalii, od homofobów. Nie wiedziałem, że istnieje tyle obelżywych słów.
- powiedział.
Prowadzący redaktor Michał Rachoń zapytał gościa, w jaki sposób zatem można się bronić:
Moja sprawa trafiła do sądu, odwołałem się, bo nie było innej możliwości. Radzę znaleźć dobrego prawnika, dobrego duchem. Walczmy, jeśli nie mamy siły, znajdźmy dobrego prawnika niech to robi za nas.
- odpowiedział Aleksander Nalaskowski.