Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »
Z OSTATNIEJ CHWILI
Rząd Izraela zatwierdził porozumienie z palestyńskim Hamasem w sprawie zawieszenia broni w Strefie Gazy oraz uwolnienia zakładników • • •

PO zrobiła kabaret z demokracji. Głosowanie się odbyło, ale niemal wszędzie kandydat był tylko jeden

Grzegorz Schetyna pytany czy nie żałuje, że w 11 na 16 województw o przywództwo w lokalnych strukturach PO ubiegał się tylko jeden kandydat (najczęściej dotychczasowy szef lub komisarz regionu), argumentował, że ma to związek z przyszłorocznymi wyborami samorządowymi i chęcią uniknięcia konfliktów wewnętrznych.

Grzegorz Schetyna
Grzegorz Schetyna
Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

Trudno szukać różnic i rywalizacji wtedy, kiedy jest się w opozycji i to na rok przed wyborami samorządowymi, które rozpoczynają cały maraton wyborczy

– dodał lider Platformy.

W sobotę członkowie Platformy w całym kraju wybierali przewodniczących struktur powiatowych i regionalnych. Głosowania zorganizowano – po raz pierwszy w historii ugrupowania - na wzór wyborów parlamentarnych: w lokalnych biurach partii ustawiono urny wyborcze, do których działacze mogli oddawać swe głosy. W czterech regionach wybrano nowych przewodniczących: w Łódzkiem - prezydent Łodzi Hanna Zdanowska (czytaj też: Zdanowska przed sądem. Rozpoczyna się proces prezydent Łodzi), w Świętokrzyskiem - poseł Artur Gierada, na Lubelszczyźnie - prezydent Lublina Krzysztof Żuk (czytaj: CBA wnioskuje o wygaszenie mandatu prezydenta Lublina) i w Małopolsce - krakowski radny Aleksander Miszalski. W pozostałych 12 województwach rządzić będą dotychczasowi liderzy.

Tymczasem Schetyna zauważył, że wybory szefów regionów i powiatów pozwoliły jego ugrupowaniu otworzyć się na nowych ludzi. Podał tylko jeden przykład 37-letniego Aleksandra Miszalskiego.

Zawsze szukaliśmy pewnego nowego początku tak, żeby Platforma mogła wracać do korzeni, żeby była szeroka, otwarta, dostępna - taka, która szuka nowych środowisk, daje możliwość takiego naturalnego awansu dla ludzi

- podkreślił przewodniczący PO.

Zapewnił przy tym, że dla kandydatów, którzy przegrali sobotnie starcia regionalne nie zabraknie miejsca w Platformie.

Jesteśmy na tyle dojrzałą partią, że wiemy, że te wybory wewnętrzne nie mogą osłabiać – muszą pokazywać, że partia wyciąga wnioski, jest gotowa do takiej prawdziwej odbudowy, nie tylko programowej, ale i personalnej

- zaznaczył Schetyna.

O tym jak bardzo "demokratycznymi" były wewnętrzne wybory w PO świadczyć może przypadek z Białegostoku.

Wolne wybory, czy kpina?

- takie pytanie zadał na Twitterze Jarosław Dworzański z Platformy Obywatelskiej.

Nie do wiary!
Demokracja w Białostockiej PO Dwa dni przed wyborami instrukcja rozesłana mailem jak głosować. Wolne wybory czy kpina? pic.twitter.com/RS5PwzAROd

— Jarosław Dworzański (@AwDworzanski) 30 listopada 2017

W mailu do działaczy wysłanym przed głosowaniem przewodniczący pięciu kół miejskich z Białegostoku wskazali trzy nazwiska i prosili o oddanie na nie głosów, informując przy tym, że takie są ustalenia między kołami.

Polityka to sport drużynowy i warto przedkładać dobro drużyny nad indywidualne ambicje

- tłumaczył lider podlaskiej PO Robert Tyszkiewicz (ten sam, który odpowiadał za kampanię wyborczą Bronisława Komorowskiego w 2015 roku).

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP, Polskie Radio Białystok,

#Platforma Obywatelska #Grzegorz Schetyna #PO

redakcja