Komisja śledcza do sprawy wpływów rosyjskich w Polsce powinna powstać - stwierdził redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz. Jednak zdaniem, pozwoli ona poznać prawdę nt. "III RP, jej korzeni, jej prawdziwego dna, ale też wielu karier politycznych i biznesowych w Polsce". "Polacy mają prawo wiedzieć" - podkreślił.
Klub KO złożył w piątek wniosek o powołanie komisji śledczej ds. do zbadania prawidłowości, legalności oraz celowości działań podejmowanych przez organy i instytucje publiczne w celu zapobiegania i przeciwdziałania wpływom zagranicznych służb specjalnych na politykę energetyczną Polski w okresie od 1 lipca 2013 r. do 20 października 2022 r., a także zaniechań w zakresie wykrycia tychże wpływów. Sprawa to pokłosie publikacji Newsweeka, który wrócił do tzw. afery taśmowej.
Wniosek polityków został skomentowany na antenie TVP Info przez redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" Tomasza Sakiewicza. Zdaniem dziennikarza pomysł powstania komisji jest dobry, ale nie powinna ona zająć się jedynie tematem z 2014 roku, a szerokim spektrum działalności rosyjskich wpływów w Polsce.
"To, że są w Polsce i były w Polsce, w czasach Donalda Tuska i wcześniej, ogromne wpływy Rosjan w sektorze energetycznym, że wiele się tu działo za różnego typu partykularne korzyści, to jest chyba oczywiste dla większości obserwatorów życia publicznego. Gdyby w tej sprawie doszło do powołania komisji śledczej, to prawdopodobnie wiele dowiedzielibyśmy się na temat III RP, jej korzeni, jej prawdziwego dna, ale też wielu karier politycznych i biznesowych w Polsce"
- stwierdził Sakiewicz.
Dobrze by było, żeby powstała komisja, ale nie do ustalenia tego, co Donald Tusk ustalał. Proszę pamiętać, że od czasu kiedy @PNisztor opublikował te taśmy do czasu utraty władzy przez PO, minęło półtora roku, mieli wtedy czas sprawdzić i nie znaleźli śladów rosyjskich.@tvp_info pic.twitter.com/Q72i9iUT90
— Tomasz Sakiewicz (@TomaszSakiewicz) October 21, 2022
Dziennikarz został również zapytany, dlaczego jego zdaniem komisja śledcza w tej sprawie nie została powołana w 2015 roku, gdy w tej kwestii odbyło się głosowanie w Sejmie. Przypomniano także, że wtedy politycy, zarówno Platformy Obywatelskiej, jak i PSL, głosowali przeciwko jej utworzeniu.
Zdaniem Sakiewicza, politycy PO wiedzieli, że wówczas by im to jedynie zaszkodziło. "Sama ta treść nagrań, to co się wiąże, to tło uprawiania polityki, potwornie kompromituje ekipę rządzącą i bali się, że ponowne wietrzenie tego, po prostu zatopi Platformę zupełnie".
"Dzisiaj, tu jest jakiś nieprawdopodobny błąd Donalda Tuska. Proszę pamiętać, że my dwa lata temu opublikowaliśmy te zeznania. Donald Tusk nie mógł powiedzieć, że nie zna zeznań, które obciążają jego i jego syna i wychodzi i mówi "to jest poważny człowiek, na tej podstawie trzeba powołać komisję śledczą". My sami się od tego dystansowali, bo nie byliśmy pewni wiarygodności Marcina W."
- powiedział redaktor naczelny Gazety Polskiej. Dodał, to czy Marcin W. mówił prawdę, wie co najmniej trzech ludzi - Marcin W., syn Donalda Tuska i Donald Tusk. "Jeżeli łapówka była, to Marcin W. w zeznaniach jest wiarygodny. Jeżeli nie było, to nie jest wiarygodny. Donald Tusk mówi, że jest wiarygodny, więc trzeba mu tu wierzyć" - powiedział.
Dzisiaj, to jest nieprawdopodobny błąd D. Tuska - proszę pamiętać, że w @GPtygodnik dwa lata opublikowaliśmy te zeznania. Tusk wiedział jakie są te zeznania. A teraz mówi, że Marcin W. to poważny człowiek i trzeba powołać komisję śledczą.@tvp_info pic.twitter.com/Ug9Edsz0vM
— Tomasz Sakiewicz (@TomaszSakiewicz) October 21, 2022
Jak stwierdził Tomasz Sakiewicz, oczywistym jest, że nie ujawniono wszystkich ustaleń "brutalnego śledztwa" - redaktor przypomniał inwigilacje dziennikarzy zajmujących się sprawą. Dodał, że "sama treść taśm może jeszcze namieszać w naszym życiu politycznym". W jego ocenie poruszenie tematu związków klasy politycznej z Rosją, jest istotne, jednakże "te związki dotyczą przede wszystkim elit III RP".
"Rosja nie wyszła nigdy do końca z Polski, zostawiła tu sobie aktywa i to teraz widzimy (...). Wiele takich rzeczy się działo, których nie da się inaczej wytłumaczyć, niż silną penetracją służb rosyjskich, lobby rosyjskiego, łapówek rosyjskich w naszym życiu politycznym i trzeba to wyjaśnić. Polacy mają prawo wiedzieć (...)"
- ocenił Sakiewicz. Jego zdaniem, gdy rosyjskie wpływy w Polsce zostaną rzetelnie przebadane, to "wiele decyzji i wiele reklamówek" będzie jasnych.