>Możemy mieć do czynienia z potężną"> >Możemy mieć do czynienia z potężną">
Dziś na stronach internetowych „Newsweeka” ukazał się artykuł pt. "Nagrania polskich polityków sprzedane rosyjskim służbom? >>Możemy mieć do czynienia z potężną aferą szpiegowską<<". Zdaniem autora tekstu, który bazuje na zeznaniach wspólnika Marka Falenty, Marcina W., nagrania z restauracji "Sowa i Przyjaciele", zanim zostały ujawnione przez media, zostały za sporą sumę sprzedane Rosjanom. - Jaki interes mieliby Rosjanie, żeby kilka tygodni później te taśmy odpalić? - zastanawia się Piotr Nisztor, jeden z dziennikarzy, którzy ujawnili nagrania z "afery taśmowej" w 2014 r.
Afera taśmowa - sprawa ujawnienia latem 2014 r. nagrań rozmów polityków Platformy Obywatelskiej i wpływowych ludzi świata biznesu - stała się jednym z najgłośniejszych afer schyłkowych rządów PO-PSL. Teraz "Newsweek" wraca do sprawy sprzed lat. Autor zamieszczonego na portalu tygodnika tekstu, powołując się na zeznania Marcina W., przekonuje, że taśmy z restauracji Sowa i przyjaciele - zanim zostały publicznie ujawnione przez media - miały trafić w ręce Rosjan.
W mediach społecznościowych już pojawiły się głos sympatyzującego z obecną opozycją Romana Giertycha, że tekst z "Newsweeka - "powinien wstrząsnąć wszystkimi".
Dzisiejszy tekst „Newsweeka” powinien wstrząsnąć wszystkimi. Marek Falenta przeprowadził aferę podsłuchową w porozumieniu z rosyjskimi służbami specjalnymi. Zrobił to razem z ludźmi PiS (Latkowski, Nisztor, Majewski i wielu innych) po to, aby obalić rząd PO i ustanowić PiS.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) October 16, 2022
Piotr Nisztor, wywołany przez Giertycha dziennikarz śledczy, który jako pierwszy dotarł do nagrań i nagłośnił sprawę w tygodniku „Wprost”, wskazał w swoim wpisie na Twitterze, że skoro jest tak, jak pisze "Newsweek", to oznacza to, że politycy PO i biznesmeni nagrani w restauracji "Sowa i Przyjaciele" mogliby być dalej szantażowani przez Rosjan, oraz, że gdyby media nie ujawniły w 2014 r. afery taśmowej, nagrań mogłoby być znacznie więcej.
Abstrahując od wiarygodności Marcina W. Jeśli jak twierdzi Newsweek taśmy zostały rzekomo sprzedane Ruskim to:
— Piotr Nisztor ?? (@PNisztor) October 16, 2022
-nagrani politycy PO i biznesmeni mogą być szantażowani przez Ruskich;
-gdyby Wprost nie ujawniło afery, proceder trwałby dalej, a taśm (w ręku Ruskich?) byłoby więcej
Ponadto, Piotr Nisztor w rozmowie z portalem niezalezna.pl zadaje istotne pytanie:
- Skoro według Newsweeka on sprzedał taśmy, to jaki interes mieli Rosjanie, żeby dosłownie kilka tygodni (2-3) później odpalić te taśmy?
Jeśli taśmy znaleźć miały się w rękach Rosjan i mogły zostać użyte do szantażu lub wywierania wpływu na nagrane na nich osoby, to ich ujawnienie znacząco osłabiło ich wagę i znaczenie w dalszym użytku operacyjnym.
W tekście "Newsweeka pojawia się również sugestia dotycząca Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
"Nie jest też tajemnicą, że ówczesny koordynator służb i minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz nie ufał ABW, podejrzewając jej funkcjonariuszy o to, że są uwikłani w aferę podsłuchową. Wyjaśnieniem sprawy zajmowało się głównie Centralne Biuro Śledcze Policji, które nie badało wątków kontrwywiadowczych. Podobnie jak prokuratura"
- pisze „Newsweek”.
Zdaniem Piotra Nisztora, idąc tokiem rozumowania przedstawionym w tekście Grzegorza Rzeczkowskiego, można zadać pytanie, czy "w ABW za PO-PSL pracowali funkcjonariusze będący na ruskiej smyczy?". Dodał, że jednocześnie w kwietniu 2015 r., blisko rok od ujawnienia taśm, szef ABW (pełniący tę funkcję od stycznia 2013 r.) Dariusz Łuczak, otrzymał od prezydenta Bronisława Komorowskiego awans na stopień generalski.
- Ciekawe, co z tymi rzekomymi wątpliwościami zrobił Bartłomiej Sienkiewicz - zastanawia się Nisztor.
Idąc tropem rozumowania Newsweeka w ABW za PO-PSL pracowali funkcjonariusze będący na ruskiej smyczy?🤷♂️ Hmm ciekawe co z tymi rzekomymi wątpliwościami zrobił Bartlomiej Sienkiewicz. Bo w kwietniu 2015 Dariusz Łuczak, szef ABW dostał awans od prezydenta Komorowskiego na generała🤔 pic.twitter.com/jpQmfqMkig
— Piotr Nisztor 🇵🇱 (@PNisztor) October 16, 2022