Ten przykład pokazuje, że jest nadzieja, że prawda, przynajmniej w niektórych przypadkach będzie zwyciężała - podkreślił w rozmowie z Niezalezna.pl prof. Jan Żaryn, komentując ujawnione dziś przez IPN ustalenia dotyczące przyczyny śmierci (w 1987 r.) księdza Franciszka Blachnickiego.
Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Karol Nawrocki ujawnił podczas dzisiejszej konferencji prasowej najnowsze ustalenia, dotyczące śmierci ks. Franciszka Blachnickiego oraz jej przyczyn i potencjalnych sprawców. - Dzisiaj wiemy, że ks. Blachnicki został zamordowany 27 lutego 1987 roku. Tą wiedzę powzięliśmy po ponad 35 latach od śmierci tego wielkiego kapłana – powiedział szef IPN, wskazując jednocześnie na małżeństwo Gontarczyków, „którzy mieli ostatecznie zniszczyć księdza” poprzez podanie trucizny.
Prof. Jan Żaryn podkreślił w rozmowie z naszym portalem, że zaprezentowane dzisiaj ustalenia dot. przyczyn śmierci ks. Blachnickiego stanowią „olbrzymi sukces Instytutu Pamięci Narodowej - instytucji niezwykle ważnej i zasłużonej w dziele odzyskiwania wiedzy przez społeczeństwo polskie na temat realiów PRL-u, które były, zarówno przed, jaki po 1989 r maskowane przez propagandę komunistyczną a potem postkomunistyczną”.
To odczytywanie rzeczywistości PRL-owskiej jest bardzo cenne i wychowawcze dla kolejnych pokoleń Polaków, którzy powinni mieć wiedzę przestrzegającą przed próbami relatywizowania tamtego strasznego doświadczenia ideologiczno-praktycznego.
Wyraził nadzieję, że „niewątpliwie dowody”, które zostały w tej sprawie zebrane „będą podstawą do zbudowania realnego aktu oskarżenia przeciwko małżeństwu Gontarczyków”, choć – jak zaznaczył – „pan Gontarczyk o ile wiem już nie żyje, natomiast żyje jego żona”. – Ten akt oskarżenia będzie świadectwem, że zbrodnia komunistyczna nie będzie przedawnialna oraz dowodem na to, że ta prawda jest w stanie zwyciężać – powiedział nasz rozmówca, zaznaczając, że wielokrotnie mieliśmy dotychczas do czynienia z „nieszczęściem” w postaci tzw. „nieznanych sprawców”.
To jest bardzo pocieszające, dlatego, że ta bezkarność zbrodniczego systemu komunistycznego w pewnym sensie odróżniała ten system od drugiego totalitaryzmu na polskich ziemiach, czyli niemieckiego. W tym przypadku mieliśmy przynajmniej ten „komfort”, że zbrodnie niemieckie są zbrodniami, których nie opatrujemy określeniem „nieznani sprawcy”. Wiadomo, że chodzi o Niemców i nawet jeśli identyfikacja nie jest personalna, to przynajmniej jest identyfikacją narodową, natomiast wśród Polaków podczas trwania komunizmu mieliśmy ewidentnie zbrodniarzy, którzy dopuszczali się na własnym narodzie przestępstw dyktowanych ideologicznie i politycznie i umykali oni jakiejkolwiek odpowiedzialności, kryjąc się pod tym określeniem „nieznani sprawcy”.
Przypomniał, że „bezkarność była jednym z elementów konstytuujących system komunistyczny od samego początku”.
Zbrodnie w latach 40-tych, 50-tych, poczynając od sekretarza generalnego PSL-u Bolesława Ściborka, który został zamordowany przez funkcjonariuszy UB, zapewne po to, aby podciąć skrzydła rozwijającemu się PSL-owi, aż po zabójstwo księdza Zycha, jako tej ostatniej ofiary komunizmu, mieliśmy do czynienia z pasmem bezkarności, które owocowało tym, że po odzyskaniu niepodległości istniały olbrzymie problemy, by ta ziemska sprawiedliwość mogła zatriumfować.
- Ten przykład pokazuje, że jest nadzieja, że prawda, przynajmniej w niektórych przypadkach będzie zwyciężała - dodał.
Zdaniem prof. Żaryna, ujawnione dziś ustalenia „służą pewnej nauce na przyszłość”.
Powinniśmy się wychowywać jako naród na rozpatrywaniu rzeczywistości (takiej jak to, że ks. Blachnicki został zamordowany i stał się ofiarą reżimu komunistycznego), by jeszcze mocniej zrozumieć fenomen tego kapłana i w świetle ujawnienia prawdopodobnych zbrodniarzy zobaczyć jak wielkie postaci mieliśmy w swoim narodowym panteonie. Przyjrzyjmy się ks. Blachnickiemu, bo jego życiorys jest dziś ważny, także z perspektywy tego, co nazywamy poznawaniem niezwykłych związków między katolicyzmem i naszym narodowym dziedzictwem. To jest także ważna lekcja.