Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Trwa niezwykły koncert na Powązkach. Piekarczyk: „Powstańcy zostawili po sobie nieprawdopodobny muzyczny ślad”

„Serce w plecaku”, „Hej, chłopcy, bagnet na broń”, czy „Warszawskie dzieci” - skomponowane zaledwie miesiąc przed rozpoczęciem Powstania Warszawskiego - to tylko część z pieśni, jakie wybrzmiały dzisiaj na stołecznych Powązkach. Grają i śpiewają Paweł Piekarczyk i Bartosz Kurowski, a z nimi spore grono pamiętających o historii sprzed lat. "Cokolwiek ciekawego działo się w naszej historii, zostawiało po sobie piosenki, pieśni, taki muzyczny ślad. To co zostawili powstańcy jest nieprawdopodobne" - ocenił w rozmowie z Niezależna.pl Piekarczyk.

Spotkanie jak co roku

Można już mówić o tradycji - spotkania z pieśniami powstańczymi 1 sierpnia na Powązkach, przed bramą cmentarza, organizowane są już od ponad dekady. Taką samą tradycją jest powstańczy śpiewnik drukowany jako dodatek do "Gazety Polskiej Codziennie". 

I tak, z jego pomocą śpiewamy dziś m.in. pieśni: „Pałacyk Michla”, „Serce w plecaku”, „Zośka”, „Marsz Mokotowa”, „Hymn Plutonu Felek”, „Marsz Żoliborza”, „Hej, chłopcy, bagnet na broń”.

Piekarczyk: Polakom trzeba śpiewania, jak powietrza

Przed rozpoczęciem koncertu porozmawialiśmy chwilę z Pawłem Piekarczykiem. 

Pomysł wydaje się oczywisty - Polakom śpiewanie jest potrzebne jak powietrze do oddychania. Co dostrzegli komuniści, rugując różne piosenki z naszego śpiewnika. Co dostrzegła III Rzeczpospolita, zwalczając to śpiewanie w każdy możliwy sposób. Polak śpiewający jest Polakiem niebezpiecznym, przynajmniej dla nich

– powiedział Piekarczyk portalowi Niezależna.pl.

Zaznaczył również, że jego zdaniem powstańcy to "bardzo szczególni ludzie". "Cokolwiek ciekawego działo się w naszej historii, zostawiało po sobie piosenki, pieśni, taki muzyczny ślad. To co zostawili powstańcy jest nie-praw-do-po-dob-ne. Bo to są piosenki w gruncie rzeczy, co do formy, rewiowe. A mówią o tym, że właśnie zginęła nas połowa, a my będziemy stać. A w następnej zwrotce mówią o tym, że jak przyjadą już po wojnie kumple z Anglii, to zrobimy defiladę z dziewczynami, kwiatami i środkiem alej pójdziemy" - mówił z zachwytem.

Bo oni właśnie tacy byli, oni potrafili sobie robić podśmiechujki z szafy, czyli granatu moździerzowego, który jak uderzał w dach, to rozwalał piwnicę i trzy budynki dalej. Z drugiej strony potrafili zawierać w tym świecie małżeństwa, potrafili po prostu żyć. My mamy być tacy sami, to jest nasze zadanie.

– mówił Paweł Piekarczyk.

Artysta zdradził również, że był na Powązki przyprowadzany jako małe dziecko, gdy wspominano Powstanie Warszawskie. "Teraz my przychodzimy i przyprowadzamy nasze wnuki. To się różni od tamtych czasów tym, że po prostu jest mniej weteranów powstania. Ale oni z nami są" - stwierdził. Dodał, że jego zdaniem 1 sierpnia to jedna z najważniejszych polskich dat.

 



Źródło: niezalezna.pl

#pieśni patriotyczne #piosenki powstańcze #Powstanie Warszawskie #Powązki #Paweł Piekarczyk #Bartosz Kurowski

Magdalena Żuraw,Mateusz Tomaszewski