Przedstawiciele 46 państw Rady Europy byli w szoku, że polski rząd zgodził się na oddanie śledztwa smoleńskiego. To była forma zdrady dyplomatycznej – przypomniał dziś na antenie Polskiego Radia 24 Dominik Tarczyński. Poseł Prawa i Sprawiedliwości w rozmowie z Michałem Rachoniem zastanawiał się, „jeżeli to był wypadek to dlaczego Rosjanie nie chcą zwrócić naszej własności? Rosja ma do ukrycia prawdę” – stwierdził.
Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy przyjęło w październiku 2018 roku rezolucję wzywającą Rosję do zwrotu stronie polskiej wraku Tu-154M, który 10 kwietnia 2010 r. rozbił się pod Smoleńskiem.
„Nikt w Radzie Europy nie wierzył, że raport możemy przegłosować, ze względu na lobby rosyjskie” – powiedział Michałowi Rachoniowi poseł Prawa i Sprawiedliwości.
– W ostatniej kadencji udało się przeforsować raport RE, pierwszy i jedyny w międzynarodowej instytucji. Tam jest napisane, że rząd PO-PSL nie miał prawa oddać śledztwa, oraz że Rosja ma obowiązek zwrócić wrak w ciągu 12 miesięcy
– podał Tarczyński.
Poseł PiS podzielił się refleksją na temat katastrofy.
„Po latach zdałem sobie sprawę, że panowała w Polsce niedopuszczalna i tolerowana sytuacja. Takich zaniedbań nie powinno było być. Bogu dzięki, że czas tych rządów się skończył”.
- Rosja nie jest już wielkim niedźwiedziem, któremu wszystko wolno. To nie są lata 80. Putin nie jest tym samym agentem FSB co 20 lat temu – ocenił Tarczyński.
„Raport jest wyważony i merytoryczny. Jest formą nacisku, będzie cytowany w przyszłości. Komisja Europejska powinna na 10 rocznicę opublikować kolejny dokument. Taki raport, który może skutkować sankcjami, powinien powstać w Parlamencie Europejskim”
– dodał.
- Jeżeli (katastrofa smoleńska – red.) to był wypadek, to dlaczego Rosjanie nie chcą zwrócić naszej własności? Rosja ma do ukrycia prawdę. Gdzie byli delegaci Platformy Obywatelskiej podczas debaty i głosowania w Radzie Europy, czego się obawiacie i co macie do ukrycia? Już czas, by odpowiedzialni w Polsce zapłacili za to, co zrobili. Wierzę, że zapłacą – zakończył.