"Zdrajca" - tak o zmarłym tydzień temu Kornelu Morawieckim powiedział wczoraj podczas konwencji Koalicji Obywatelskiej były prezydent Lech Wałęsa. Słowa przyjęto oklaskami - dzisiaj politycy PO w mediach w kwestii wypowiedzi Wałęsy mówili o "szerszym kontekście" oraz "sporach z lat 80.".
"Oni z niego robią bohatera. A on? W środku stanu wojennego atakują nas ze wszystkich stron, a on kozaczy i zakłada Solidarność Walczącą. Co to było? Zdrada. Zdrajca! Wiedziałem, że on sobie teraz nie nakozaczy" - tak podczas wczorajszej konwencji Koalicji Obywatelskiej Lech Wałęsa mówił o pochowanym w sobotę na Powązkach Wojskowych liderze Solidarności Walczącej, Kornelu Morawieckim. Słowa te sala przyjęła... oklaskami.
Dzisiaj rano w medialnych rozmowach o sprawę pytani byli m.in. Sławomir Nitras oraz Sławomir Neumann z Platformy Obywatelskiej.
Nitras w TOK FM stwierdził, że nie powiedziałby takich słów jak Wałęsa, ale jednocześnie dodał, odpowiadając na pytanie Dominiki Wielowieyskiej:
- Jakby pani czytała szerszy kontekst wypowiedzi Wałęsy, to myśl była taka, że pozwoliliście z Wałęsy zrobić agenta, a z Kornela Morawieckiego symbol ludzi, którzy doprowadzili do wolności w Polsce, do Okrągłego Stołu. On ma poczucie żalu niewątpliwie, że w momencie, kiedy on potrzebował wsparcia, był stan wojenny, to Kornel Morawiecki tego wsparcia nie okazał, tylko robił indywidualne działania.
W rozmowie z Robertem Mazurkiem w RMF FM Sławomir Neumann także stwierdził, że "nie uważa Kornela Morawieckiego za zdrajcę", ale nawiązał do "sporów z lat 80.".
- Lech Wałęsa ma różną ocenę historii z lat 80. Lech Wałęsa tyle zrobił dla Polski, że należy, nawet jeżeli słowa są z którymi się nie zgadzamy, wybaczać od razu. Uważam że to spory z opozycji lat 80., które żyją w tych ludziach do dzisiaj
- ocenił Neumann.