Lech Wałęsa popisał się skandaliczną wypowiedzią o zmarłym Kornelu Morawieckim. Podczas dzisiejszej konwencji Koalicji Obywatelskiej, przy akompaniamencie braw o legendarnym założycielu "Solidarności Walczącej" mówił, jak o zdrajcy!
"Nie muszę udowadniać, że jestem z Wami, popieram Was i będę na Was głosował"
- rozpoczął swoje przemówienie Lech Wałęsa.
Ale później nie było już tak pozytywnie - były prezydent postanowił wytykać błędy Koalicji Obywatelskiej.
"Wiecie, dlaczego ludzie Was tak odbierają? A ja wiem! Bo ja zwyciężałem, ale w tamtym czasie słuchaliście mnie, a teraz nie słuchacie"
- mówił Wałęsa, niczym nauczyciel.
Przypomniał, że pisał w przeszłości do Donalda Tuska i Bronisława Komorowskiego, w czasach gdy byli oni odpowiednio premierem i prezydentem.
"Człowieku, jeśli ty ich nie rozliczysz, oni ciebie rozliczą - tak mówiłem. Nie rozliczyliście ich. Pozwoliliście im wmówić na papierach Kiszczaka, że Wałęsa to agent. A teraz najważniejszy, dziś, który popełniacie - daliście się wciągnąć na pola niewygodne. Na aborcję, na podważanie konkordatu i inne rzeczy"
- krytykował Koalicję Obywatelską.
Jednak najbardziej bulwersujący jest fragment wypowiedzi o pożegnanym wczoraj śp. Kornelu Morawieckim. Wałęsa zszedł do poziomu dziennikarzy, którzy o pogrzebie założyciela "Solidarności Walczącej" pisali jak o "cyrku".
"Oni z niego robią bohatera. A on? W środku stanu wojennego atakują nas ze wszystkich stron, a on kozaczy i zakłada Solidarność Walczącą. Co to było? Zdrada. Zdrajca! Wiedziałem, że on sobie teraz nie nakozaczy"
- powiedział Wałęsa.